Grille niesprawiedliwości
Kilka dni temu Gazeta Bałtycka opublikowała wywiad z pragnącym zachować anonimowość prokuratorem, który obnażył patologie pomorskiego wymiaru (nie)sprawiedliwości. Okazuje się, że znacząca liczba sędziów, adwokatów i prokuratorów spotyka się przy grillu i tam ustala treść wyroków.
Paradoksalnie nie dotyczy to jedynie spraw gospodarczych, lecz również cywilnych (w tym rodzinnych) oraz karnych, przy czym pierwsze grille organizował jeszcze w okresie transformacji znany adwokat Ryszard B. - później z okazjonalnych spotkań zrodziła się istna tradycja „grillów sprawiedliwości”.
„Początek spotkania jest prosty, chodź znaczący. Gospodarz spotkania ma listę spraw, które będą na wokandzie i zaprasza aktorów danych spraw. Potem jest grill, ja to nazywam wyrokoparty” - mówił oburzony prokurator, który od lat usiłuje – bezskutecznie zresztą – walczyć z tym procederem.
W tym kontekście widać wyraźnie, że problemem Polski jest nie tyle sam sędzia Rzepliński i Trybunał Konstytucyjny, ale cały system prawno-sądowniczy. Należałoby go doszczętnie rozbić, sędziów i prokuratorów pozwalniać, przy okazji dokonując jeszcze lustracji, a na ich miejsce powołać nowych, o lepszym kręgosłupie moralnym. Z tym że wtedy dopiero zacząłby się rejwach i bieganie na wyścigi do Brukseli...
Źródło: prawy.pl