Prawie 46 mln ludzi na świecie to współcześni niewolnicy, przy czym dwie trzecie z nich znajduje się w krajach Azji i Pacyfiku - wynika z badania australijskiej organizacji praw człowieka Walk Free Foundation.
Od 2014 roku liczba ludzi, których nazwać można niewolnikami, wzrosła o 10 mln. Według ekspertów sytuacja pogarsza się w związku z kryzysem uchodźczym, który zwiększa podatność ofiar na wszelkie formy niewolnictwa. Wśród niewolników są miliony dzieci.
Raport Światowy Indeks Niewolnictwa zestawia informacje ze 167 krajów uzyskane na podstawie 42 tys. wywiadów w ponad 50 językach. We wszystkich badanych krajach odnotowano przypadki niewolnictwa. W niechlubnych statystykach przodują Indie - na liczącą 1,3 mld ludność prawie 18,4 mln to niewolnicy.
Najgorsza sytuacja jest w Korei Północnej, gdzie jedna osoba na 20 jest niewolnikiem - to niemal 4,4 proc. 25-milionowej ludności. Co ciekawe tamtejsze władze całkowicie ignorują istnienie tego problemu.
Współczesne niewolnictwo jest najbardziej rozpowszechnione w Azji, skąd pochodzi najwięcej nisko wykwalifikowanej siły roboczej w globalnych łańcuchach produkcji odzieży, żywności i technologii.
Za Indiami są Chiny (prawie 3,4 mln), Pakistan (2,1 mln), Bangladesz (1,5 mln) i Uzbekistan (1,2 mln). Jeśli chodzi o udział procentowy poza Koreą Północną na cenzurowanym znalazły się Uzbekistan (prawie 4 proc. ludności) i Kambodża (1,65 proc.).
Wśród krajów przodujących w walce z niewolnictwem dokument wymienia Holandię, USA, Wielką Brytanię, Szwecję, Australię, Portugalię, Chorwację, Hiszpanię, Belgię i Norwegię.
Według ONZ, współczesne niewolnictwo przejawia się w handlu ludźmi, zmuszaniu do prostytucji, przymusowej pracy, wykorzystywaniu dzieci w międzynarodowym handlu narkotykami. Międzynarodowa Organizacja Pracy szacuje liczbę ofiar niewolnictwa na 21 mln, ale - jak zastrzega agencja Reutera - nie bierze ona pod uwagę wszystkich form tego zjawiska.
Źródło: Solidarność