Chiny zabijają ludzi dla transplantacji organów

0
0
0
/

prawy.pl_images_nowe_stories_rodzina_dzieci_chinyAmerykanie zarzucają Pekinowi, że pobiera organy od więźniów politycznych.

Na spotkaniu w Białym Domu prawnicy w ustawie 343 wezwali Stany Zjednoczone do przyjrzenia się sprawie. Chcą, aby rząd Obamy ograniczył wizy dla Chińczyków.

Wśród dawców organów znalazła się m. in. grupa 40-65 tys. więźniów z sekty New Age Falun Gong. W latach 90. XX wieku komuniści promowali ich kult. Od czerwca 1999 sekta z 70 milionami wyznawców została uznana za konkurencję dla marksizmu. W ramach zwalczania Falun Gong rozpoczęły się oprócz akcji uwięzienia tortury i pozyskiwanie organów.

Zdaniem reprezentacja Republikanów Ileany Ros-Lehtinen z Florydy: "Upiorny reżim i nieludzkie praktyki okradania jednostek z ich wolności, umieszczania ich w obozach pracy a następnie stracenie ich i zbieranie organów jest poza możliwością zrozumienia i musi być powszechny sprzeciw i bezwarunkowo [cały proceder musi] zakończyć się".

Zdaniem redaktor Jessici Firger rząd w Pekinie zapowiadał koniec tych praktyk w styczniu 2015. Komuniści dalej kontynuują pozyskiwanie organów od więźniów. Dzięki temu pacjent w Państwie Środka oczekuje na nerkę kilka tygodni, a w Stanach Zjednoczonych od dwóch do trzech lat.

Wedle byłego ministra zdrowia Chin Jiefu Huang od 2008 Chiny mają 10 tys. transplantacji rocznie. Wśród nich 65% dawców stanowią więźniowie. Szef nowojorskiego wydziału etyki na Langone Medical Center Arthur Caplan zauważa, że część organów trafia do transplantacji w USA. Na liście oczekujących pacjentów znajduje się  tu 120 tys. osób, a rocznie w Stanach Zjednoczonych dokonuje się 30 tys. transplantacji. Caplan na łamach Lancet nawoływał do bojkotowania organów z Chin. Wskutek jego protestów osiem magazynów naukowych odmówiło jakichkolwiek publikacji o badaniach i transplantacjach w tym kraju.

Wedle ustaleń Światowej Organizacji Zdrowia organy od chińskich więźniów są pobierane bez ich zgody. Zdaniem rzecznika chińskiej ambasady Zhu Haiquan oskarżenia o pozyskiwanie organów od więźniów są sfabrykowane.

Redaktor Terry Vanderheyden opisuje całą procedurę uzyskiwania organów od więźniów. Powołuje się na lekarza z chińskiej armii. Dawca pojawia się w jednostce wojskowej na "rutynową kontrolę". Dostaje lokalne znieczulenie. Wedle Vanderheyden: "Lekarz usuwa organ - czasem nawet serce - dopóki więzień jest wciąż świadomy. Ci którzy przeżyją ten proces są kremowani żywcem". Jeśli przeszczep nie uda się organy i ciało dawcy muszą być zniszczone w ciągu 72 godzin. Nawet jeśli dawca żyje. Usuwana jest cała dokumentacja. Armia ma zgodę na aresztowanie żandarmów, policjantów i lekarzy ujawniających te informacje na zewnątrz.

O kwestii podejścia do człowieka chiński lekarz wojskowy powiedział: "Kiedy robisz to pierwszy, bądź drugi raz niektórzy są niepewni i nerwowi. Jednak po tysiącach operacji wszystko się zmienia. Oni [lekarze] stają się obojętni na pobieranie organów od żyjących ludzi, czy kremowaniu żyjących osób".

Wedle oficjalnych statystyk komunistów z Chin w ich kraju znajduje się 670 więzień. Wśród półtora miliona osadzonych 26 tys. osób znajduje się w obozach pracy. Reżim z więźniów, tak samo jak z ciał zabitych dzieci nienarodzonych, pobiera też kolagen. Za 5% ceny rynkowej sprzedaje go na Zachód do firm kosmetycznych, co ujawnił redaktor Adam Luck.

Wedle oceny firmy badawczej Havocscop zakup nerki w Chinach kosztuje 47,5 tys. dolarów. Dla porównania w Mołdawii sięga 250 tys., a w USA 120 tys. Jej sprzedaż w Chinach daje 15 tys. dolarów zysku. Wątroba w Państwie Środka to koszt 21,9 tys. dolarów dla kupca i zysk 3 660 dolarów dla sprzedawcy. Wedle ustaleń Światowej Organizacji Zdrowia liczba transakcji na tym rynku sięga 10 tys. rocznie.

Annika Tibell z Doctors Against Forced Organ Harvesting zauważyła, że Chiny od lat 80. XX wieku są oskarżane o pozyskiwanie organów od więźniów. W 1992 Douglass Briggs w tekście "The use of organ from executed prisoners in China" z Nephrology Dialysis Transplantation opisał cały proceder jako pierwszy. Wtedy z więźniów pozyskano 90% nerek, a w Hong Kongu stanowili 75% dawców.

Jacek Skrzypacz

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną