Radni stołeczni PiS zdradzili Redutę

0
0
0
/

reduta_ordona_mogilaWydawało się, że Reduta Ordona jest uratowana. Niestety, jej los nadal wisi na przysłowiowym włosku ze wskazaniem na porażkę. A to za sprawą sesji Rady Warszawy z 16 czerwca. „Jeden z wiceprezydentów Hanny Gronkiewicz-Waltz już na wstępie zaproponował pośpiech, bo o godz. 21 jest mecz piłkarski w Paryżu, co zostało przyjęte zgodnym chórem rządzącej PO i opozycyjnego PIS. Jednym z ostatnich punktów sesji była kwestia przyjęcia proponowanego przez PO/Ratusz podziału obszaru w Planie Miejscowego Zagospodarowania Terenu Szczęśliwic (Reduty) na dwie części: I - pod jak najszybszą zabudowę apartamentowcami, II - teren właściwej Reduty, której sprytnie przyszła funkcja nie została określona tj. czy zagwarantowane ma być upamiętnienie, czy jednak tam też mogą stanąć apartamentowce” relacjonują przedstawiciele Stowarzyszenia Reduta Ordona. Otóż zebrana na widowni publiczność - obrońcy Reduty liczyli, że mecz nie przeszkodzi Reducie. Zakładali, że radni zwłaszcza PIS, którzy mieli zabierać głos w dyskusji nad projektem PO, staną na wysokości zadania. Tymczasem prowadząca sesję sprytnie rzuciła w eter jakiś numer porządku obrad znany tylko radnym. Publiczność nie miała w ręku porządku obrad tym bardziej, iż był on „krojony” pod termin meczu w trakcie sesji. Prowadząca spytała, czy kluby chcą zabrać głos, czy ktoś indywidualnie chce wypowiedzieć się. Nikt nie podniósł ręki. Błyskawicznie zarządzono głosowanie. Projekt PO wsparło PIS. Dopiero po głosowaniu publiczność zorientowała się, że jednogłośnie radni stołeczni nowej koalicji PO-PIS przegłosowali bezsensowny projekt podziału Reduty. „Gdyby doszło na sesji do dyskusji wypłynęłyby na jaw mankamenty arbitralnego, bezsensownego podziału terenu w „Planie Zagospodarowania”. Otóż poprzedni Woj. Konserwator Zabytków wpisując Redutę Ordona do rejestru zabytków z wadami prawnym, kto wie czy nie uczynił tego celowo dając tzw. pocałunek śmieci. Teraz wpis do rejestru jest oprotestowywany przez wszystkich - zwolenników budowy apartamentowców, a także obrońców Reduty, przede wszystkim zaś przez prywatnych właścicieli działek i zagranicznych deweloperów. Zatem głosowanie radnych stołecznych nad bezsensownym projektem przed uprawomocnieniem się wpisu Reduty do rejestru zabytków, a co za tym idzie przed ostatecznym określeniem granic ewentualnych przyszłych obu stref - było celowym, bezprawnym nadużyciem” dodają. Granicę południową Reduty Ordona arbitralnie wyznaczono w projekcie podziału wzdłuż furtek i bram wejściowych do posesji po nieparzystej stronie Na Bateryjce - tym samym absurdalnie „odcinając” mieszkańców od dostępu do ulicy, która w całości znalazła się w obszarze wpisanym do rejestru zabytków. „Szkoda, że nie przyjęto lansowanej od lat przez Stowarzyszenie Reduta Ordona propozycji przeniesienia granicy ochrony Reduty Ordona przynajmniej na tylną - południową linię działek po nieparzystej stronie ulicy Na Bateryjce (włączają całe posesje do strefy ochronnej). Wówczas nie byłoby problemu dla części mieszkańców tej błotnistej 3-metrowej szerokości tzw. ulicy. A tak problem istnieje dodatkowo zwielokrotniony faktem ukrywania przez decydentów wyników wykopalisk archeologicznych z 2011 r. właśnie po nieparzystej stronie ulicy. Znaleziono tam fragmenty umocnień i liczne artefakty z okresu Insurekcji Kościuszkowskiej - z 1794 r. (obrona Warszawy). I wreszcie - jak można przyjąć absurdalny podział terenu bez uprzednich wykopalisk archeologicznych na tyłach wspomnianych posesji, by definitywnie ustalić, gdzie faktycznie przebiega wał Reduty, fosa, wilcze doły oraz przedpole bitewne. Dopiero wówczas - po uzgodnieniach z konserwatorem zabytków - można przystąpić do dzielenia „tortu apartamentowców”.” zauważają, dodając, iż pośpiech wskazany jest wyłącznie przy łapaniu pcheł, a nie przy tak ważnej dla Polaków sprawie. „A co będzie jeśli koparki zaczną brutalnie (jak to miało już miejsce) wydobywać kości żołnierzy na części terenu pod apartamentowce? Wtedy znów powtórzy się sytuacja z meczetem postawionym „na kościach”, na Reducie, protestami społecznymi, wstrzymaniem inwestycji, zaskarżaniem decyzji, medialną burzą i ... kolejnymi zmianami we wpisie do rejestru zabytków. A cała ta „zabawa” radnych odbędzie się na koszt warszawskiego podatnika” zastanawiają się. „Szanowni Radni PO-PIS, albo jesteście bezradni (zainteresowani tylko grą w... piłkę), albo bardzo sprytni. Niby zostawiliście Redutę Ordona „w spokoju”, ale bez żadnych gwarancji, że i tutaj nie wjadą koparki i betoniarki w przypadku pozytywnych decyzji dla deweloperów skarżących wpis do rejestru zabytków.” stwierdzają. I pytają: „Dlaczego konstruując budżet Warszawy na 2016 nie wpisaliście oczywistej potrzeby wyasygnowania odpowiedniej kwoty na wykup działek na Reducie od prywatnych właścicieli i zagranicznych właścicieli-deweloperów?”, zauważając, iż tylko wtedy można REALNIE bronić Reduty przed apartamentowcami. „A wiecie dobrze, że bez wykupu ochrona Reduty jest palcem na wodzie pisana. Chyba, że Wam właśnie o to chodzi, by odżyło znane powiedzenie: Wasze są tyko ulice, ale nasze kamienice” konstatują, odnosząc się do radnych. „Ciekawe, jaki jest stosunek Szanownego Pana Jarosława Kaczyńskiego, szefa partii, szanującego naszą historię i tradycję, rodowitego warszawiaka - syna Powstańca Warszawskiego 1944 r. - do postawy stołecznych radnych PIS i ich bezkrytycznego głosowania pod dyktando PO w sprawie braku szacunku dla miejsc pamięci narodowej, jakim jest niewątpliwie sławna Reduta Ordona?” pytają.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną