Orkiestra fałszuje Beethovena

0
0
0
/

prawy.pl_images_nowe_stories_media_felietonisci_Alicja_DolowskaJaka będzie nowa Unia Europejska i czy w ogóle będzie? To jest pytanie Szekspirowskie. W niektórych krajach wzbiera co prawda  fala eurosceptycyzmu , ale do tsunami bardzo daleko. A do podziałów w tej kwestii- bliżej. Jednak, gdyby się pokusić o analizę, wyjdzie nam, że więcej nadal jest zwolenników UE, chociaż kręcą nosem, niż pragnących opuszczenia Wspólnoty. Dlatego idę o zakład, że gdyby nawet Marie Le Pen przeforsowała szybko z sojusznikami referendum we Francji, lewicująca od pokoleń Marianna powie NON. No bo ,szczerze mówiąc, oprócz kłopotów z emigrantami, ma również z Unii kolosalne korzyści. Kij i marchewka. Jak jest u nas? Nikt ze strachu teraz badań opinii publicznej na ten temat nie robi. Żeby nie zaogniać. A po Brexicie- wykluczone! Wygodniej jest grać na emocjach, że zaściankowy PiS chce wyjścia z UE, faszyzujący Kaczyński wręcz się do tego pali, a Korwin Mikke, który jako jedyny mówi o absurdach Unii otwartym tekstem (no nie ,robią to jeszcze Narodowcy i grupka od Kukiza) jest idiotą. Co z tego ma rozumieć Polak? Chodzi o to, żeby nie rozumiał nic. Politycy wiedza lepiej. Do polityków dołączają niezmiennie ci sami filozofowie jak Środa, Hartman i robiący ostatnio oszałamiającą karierę niejaki Mikołejko, wyzywający w gazecie zwolenników socjalnego kursu PiS od chamów na wzór Edka z Mrożka. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pompowany filozof Mikołejko  sam jest osobą rodem z Mrożka. A gazeta, która Mikołejkę pompuje, też znajduje się w sytuacji absurdalnej do potęgi. Zapomina, że weszła do obiegu prasowego jako reprezentant tych „chamów”, którzy na tablicach stanowiących obecnie skarb wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO napisali socjalne i godnościowe postulaty o które przewrócił się w Polsce komunizm. Przynajmniej tak się nam wówczas zdawało, bo teraz widać jak da dłoni, że pozamieniani w liberałów i kapitalistów komuniści uważają biedniejszych ludzi za hołotę i baranów. Lewactwo wcale nie jest wymóżdżone, jak uważają niektórzy. Jest inteligentne do bólu, uwłaszczone, poustawiane w kolejnym pokoleniu na miejscach swoich komunistycznych rodziców. Siedzi we wszystkich organizacjach, tworach politycznych i instytucjach, które pełniąc w społeczeństwie określone funkcje, mają - lub mogą mieć - wpływ na opinie publiczną, pranie mózgów i szerzej- ład społeczny lub nieład. Podłączenie się KOD u i Kijowskiego do marszu podczas rocznicowych obchodów wydarzeń w Radomiu z 1976 roku, maszerującego dzisiaj w imię demokracji i wolności jest sytuacją z Mrożka. Pytanie, kto tu jest chamem jest warte refleksji samego filozofa Mikołejki. Taki marsz z chamami nazywał się kiedyś ruchem Solidarności. Pan z kitką i zakolczykowanym uchem usiłuje wślizgnąć się dziś pod sztandar Solidarności i urządza marsze poparcia dla UE.Z nim kroczy zwykle z rodzinnymi przyległościami  „ubogacona” przez patologiczną transformację i dotacje unijne grupa beneficjentów Wspólnoty. Jakoś nie widać w tym krajobrazie osób autentycznie puszczonych przez Wałęsę w skarpetkach, czyli Mikołejkowych chamów. Dlatego kompletnie pomiarkować nie mogę deklaracji Wałęsy, że stanie niebawem na czele tego ruchu. Inaczej -rozumiem dlaczego,. tylko pojąc nie mogę- jak zwykł mawiać mój dziadek. Przed wejściem Polski do UE biegałam żarliwie na wszystkie możliwe konferencje, studiowałam wnikliwie opłacane sowicie z Unijnych pieniędzy raporty, przygotowane przez grupy naukowców i „autorytety”z socjologii i ekonomii. Czytałam ,analizowałam, mało z tego rozumiejąc, a zdobycie odpowiedzi na konferencjach na konkretne pytania w rodzaju bilansu zysków i strat było niemożliwe. Miało być mętnie i było mętnie. O to chodziło. Napisałam wówczas w Tygodniku Solidarność artykuł „W sieci raportów”, gdzie w konkluzji  stwierdziłam, że z tych raportów niewiele się można dowiedzieć. Nie poszłam na referendum w sprawie przystąpienia do UE z niedoinformowania. Widząc dziś rozchwianie opinii polskiego społeczeństwa w sprawie oceny UE, myślę, że bierze się ona pewnie z niedoinformowania o plusach i minusach tego politycznego przedsięwzięcia. Bo tak naprawdę nawet my –dziennikarze mający informować - nie wiemy, czy Polska jest płatnikiem netto, jakie odnosimy korzyści i ponosimy straty, Dziś nikt nie robi na ten temat raportów, nie podaje do publicznej wiadomości danych o konsekwencjach finansowych i społecznych naszej przynależności do eurokolchozu. Po co? Nadal trwa bicie piany. Niech ciemny lud kupi to, co mówią elity. A – pożal się Boże- elity mówią to ,co im wygodne. Jesteśmy wciąż karmieni propagandą, niczym przed dniem ,gdy na pl .Piłsudskiego odegrano „Odę do radości”. Beethoven nie byłby zadowolony; ten fragment jego IX Symfonii zupełnie dziś inaczej brzmi, bo orkiestra fałszuje. Fałszowała również 1 maja 2004 roku. Ale kto o tym wiedział? Alicja Dołowska

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną