Tysiące ludzi maszerowało w sobotę ulicami Londynu w marszu protestacyjnym przeciwko wyrażonej w referendum decyzji o opuszczeniu Unii Europejskiej.
Protest „Marsz dla Europy” organizowany za pośrednictwem mediów społecznościowych, przeszedł ulicami brytyjskiej stolicy pod hasłami „Bremain” (skrót od Wieka Brytania zostaje) oraz „Kochamy UE”
Jeden z organizatorów londyńskiego marszu, Keiran MacDermott, powiedział, że protestujący mają nadzieję powstrzymać rząd od uruchomienia Artykułu 50 i formalnego rozpoczęcia procedury wyjścia ze wspólnoty.
Inny organizator, aktywista Mark Thomas, oświadczył, że czuje „gniew i frustrację” oraz „że trzeba coś zrobić”.
Pod koniec drogi protestujący zgromadzili się przed budynkiem Parlamentu i wysłuchali przemówień polityków, w tym laburzysty z Tottenham Davida Lammy'ego, liberalnego demokraty Tima Farrona, lewicowego komentatora i aktywisty Owena Jonesa oraz muzyka Boba Geldorfa.
Ten ostatni namawiał uczestników marszu do wyjścia na ulice, agitowania wśród sąsiadów i pracy na rzecz powstrzymania Brexitu. - Musimy się indywidualnie organizować. Organizować ludzi wokół nas i czynić wszystko, co tylko możliwe, co tylko jest w naszej mocy, aby powstrzymać ten kraj przed totalnym zniszczeniem – apelował.
Organizacje lewicowe, podobnie zresztą jak i środowiska finansistów nadal mają nadzieję, że uda się przekonać rząd, aby sprzeniewierzył się demokratycznie wyrażonej woli obywateli Wielkiej Brytanii. Najwyraźniej nie są one na tyle „demokratyczne”, aby uszanować demokratycznie wyrażoną wolę obywateli.
Fot. Twitter