Podczas wczorajszych obrad V Kongresu Prawa i Sprawiedliwości po wyborze na kolejną kadencję prezes Jarosław Kaczyński, który uzyskał 1008 głosów na 1015 głosujących, powiedział, że ten wynik traktuje jako akt zaufania, ale jednocześnie jako upoważnienie do tego, żeby być realnym, rzeczywistym szefem tego wielkiego obozu zmian, który jest u władzy i który musi Polskę zmienić.
I dodał „skoro uzyskałem tego rodzaju zaufanie, chciałbym ten proces zmian prowadzić, oczywiście nie sam, z innymi, mamy przecież wspaniałą drużynę ale chciałbym, żeby ta sprawa była jasna, by było to oczywiste. Wydaje się, że taka jest potrzeba, że połączenie mojego doświadczenia i młodości i energii innych, w tym trudnym ale pięknym czasie zmiany, odrodzenia i przebudzenia, się przyda”.
Z trybuny Kongresu padło więc jednoznaczne stwierdzenie, że prezes Prawa i Sprawiedliwości będzie nie tylko pilnował realizacji zobowiązań wyborczych zaciągniętych zarówno w kampanii prezydenckiej jak i parlamentarnej, ale także uczestniczył w konstruowaniu kolejnych wyzwań o charakterze rozwojowym, które zostaną sformułowane w II części Kongresu, która odbędzie się pod koniec tego roku.
Zanim doszło do wyborów prezesa i innych władz Prawa i Sprawiedliwości, prezes Kaczyński miał swoje pierwsze wystąpienie, w którym podsumował dwie wygrane kampanie wyborcze: prezydencką i parlamentarną.
Przypomniał długą drogę budowania programu Prawa i Sprawiedliwości, który został ostatecznie zaprezentowany na 2-dniowej konferencji w Katowicach wiosną 2015 roku i był prezentowany zarówno przez naszego kandydata na prezydenta jak i w kampanii parlamentarnej przez wcześniej wskazaną kandydatkę na premiera Beatę Szydło.
Stwierdził, że zwycięstwo w obydwu wyborach przyniosły nie tylko ważne deklaracje wyborcze (jak np. 500 plus czy mieszkanie plus) ale niezliczona wręcz ilość spotkań jaką odbył zarówno kandydat na prezydenta Andrzej Duda ale także kierownictwo partii i wszyscy kandydaci na posłów i senatorów.
Prosił, żeby w tych kontaktach z wyborcami posłowie i senatorowie Prawa i Sprawiedliwości nie ustawali, żeby z nich nie rezygnowali, że partia ma potencjał aby odbyć spotkania nie tylko we wszystkich gminach w Polsce, a wręcz we wszystkich parafiach.
Ale prezes Jarosław Kaczyński mówił nie tylko o przeszłości, ale także o przyszłości.
W tym kontekście mówił o przygotowywanych zmianach w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym (finalizowane są sejmowe prace nad nowym projektem ustawy o TK, który powstał na podstawie aż 3 projektów które zostały złożone w Sejmie przez PiS, PSL i KOD), która powinna skończyć spory o organizację pracy tego organu.
Ocenił także sytuację w UE po tzw. Brexicie i stwierdził, że wyjście W. Brytanii z UE powinno być ostatecznym sygnałem ostrzegawczym dla jej instytucji i wiodących państw (Niemiec i Francji) co do kierunków przyszłych zmian.
Jeżeli odpowiedzią na Brexit będzie realizacja słynnego unijnego hasła „na problemy UE, więcej integracji”, to być może Unię czekają kolejne referenda o wyjściu z niej i to w krajach najbardziej zamożnych „starej” UE.
Reforma powinna pójść w kierunku dokładnie przeciwnym, kompetencje jakie ma UE powinny rygorystycznie przestrzegać zasady subsydiarności (na poziomie unijnym realizowane będą tylko te, które przynoszą wszystkim państwom największe korzyści, pozostałe powinny być realizowane na poziomie państw narodowych, KE nie może w nie ingerować ).
Jarosław Kaczyński mówił także o kolejnych wyzwaniach rozwojowych jakie stoją przed polską gospodarką i wykorzystaniu jako swoistej dźwigni w tym zakresie środków, które pozostały w Otwartych Funduszach Emerytalnych.
Środki te w dalszym ciągu będą przyporządkowane oszczędzającym gospodarstwom domowym ale jednocześnie będą wykorzystane do realizacji Odpowiedzialnego Planu Rozwoju Mateusza Morawieckiego.
Wystąpienie prezesa Jarosława Kaczyńskiego na V Kongresie Prawa i Sprawiedliwości, wyraźnie pokazuje, że będzie on rzeczywistym szefem obecnego wielkiego obozu zmian.