Elbląg – odbicie czy dobicie PO?

0
0
0
/

W najbliższą niedzielę elblążanie zdecydują kto będzie przez najbliższe półtora roku prezydentem miasta. Stawka jest wyrównana, a zwycięstwo jednego z dwóch kandydatów, będzie podstawą do interpretacji przyszłych zdarzeń na ogólnopolskiej scenie politycznej.

 

W pierwszej turze w wyborach do rady miasta PiS odniosło duży sukces. Gdyby nie głosy odebrane przez Solidarną Polskę, partia Jarosława Kaczyńskiego dysponowałaby większością w radzie. Ale ostatnia rozgrywka o Elbląg mieć będzie miejsce w nadchodząca niedzielę. Wtedy elblążanie zdecydują komu powierzyć funkcję prezydenta miasta. O głosy ubiega się kandydatka PO Elżbieta Gelert i jej konkurent z PiS – Jerzy Wilk.


Teoretycznie głosy „anty PiS-u” od przegranych kandydatów, czyli Ruchu Palikota, SLD, czy PSL powinno wystarczyć Gelert do zwycięstwa. Ale żaden z przedstawicieli trzech wymienionych partii nie zadeklarował jasno wsparcia kandydatki PO. Wg nieoficjalnych informacji mówi się, że wewnętrzny przekaz w SLD i PSL, poszedł w kierunku wsparcia dla Wilka. To temu ostatniemu mogłoby przynieść znaczące wzmocnienie, do już otrzymanego wsparcia ze strony mniejszych komitetów (Wolny Elbląg, Naszą Partią Jest Elbląg). A równocześnie oznaczałoby potwierdzenie coraz bardziej widocznej, na razie na szczeblu lokalnym, koalicji „anty PO”.


W czwartek Elbląg odwiedził Jarosław Kaczyński. Jego wizyta zbiegła się z wypuszczeniem taśmy, na której „twardym językiem” o sytuacji w tym mieście wypowiada się Jerzy Wilk z PiS. Jak ustalił jeden z portali internetowych materiał do sieci wrzucił dawny współpracownik Elżbiety Gelert z sejmowej kampanii 2011 roku. Oznaczałoby to, że za brudną kampanią miałaby stać sama PO, której zamiarem miałoby być skompromitowanie kandydata PiS. Czy tak się stało?


Z odpowiedzią przyjdzie nam poczekać do niedzieli. Kampania „anty Wilk”, wbrew zamierzeniom jej autorów, może wzmocnić kandydata PiS. Dlaczego? Po pierwsze postrzegany dotychczas jako spokojny i uczciwy, a co za tym idzie mało przebojowy, jak na elbląskie czyszczenie stajni Augiasza pokazał, że potrafi nazywać rzeczy po imieniu. Po drugie sam język, wzbogacony wulgaryzmami, dla wielu wyborców może okazać się jak najbardziej przystającym do trudnej, elbląskiej rzeczywistości. A dodatkowo w polskich warunkach, co pokazuje wiele przykładów ostatniego dwudziestolecia, ten kto atakuje taśmami czy teczkami – z reguły przegrywa.


Walka w Elblągu jest grą o wielką stawkę. To nie jest sprawa lokalna, co potwierdziły najazdy polityków i ogólnopolskich mediów na to miasto. Głosowanie przypada w kluczowym momencie rozgrywki między dwiema największymi partiami PO i PiS. Tuż po kongresie obu formacji. Elbląg będzie pierwszym testem, kto i z jakim przekazem przypadł bardziej Polakom do gustu. Zwycięstwo Wilka to potwierdzenie widocznej od kilkunastu tygodni wzrostowej tendencji PiS w sondażach. To także dodatkowy wiatr w żagle przed jesienną rozgrywką, przygotowującą tę partię do zwycięstwa w czteropaku wyborczym 2014-2015.


Dla Platformy zaś Elbląg do małe „być albo nie być”. Jeśli utraci jeden z kilku swoich bastionów na północy, miasto o słabych do tej pory wpływach partii i kandydatów prawicowych, to będzie to oznaczać wyraźny sygnał, że formację Tuska porzucają wyborcy, którzy trafili do niej po 2005 z lewicy z obawy o „kaczyzm”. To z kolei może przełożyć się na dalszy odpływ tej części dotychczasowego elektoratu z PO do SLD. A w konsekwencji znaczące zbliżenie w sondażach między partią Tuska i Millera. Tego boi się panicznie premier i jego otoczeniu.


Gdyby jednak Gelert udało by się pokonać w niedzielę Wilka, PO zyska na krótki czas nieco oddechu i w lepszych nastrojach będzie przygotowywać się do wyboru lidera partii oraz zapowiadanej rekonstrukcji rządu. Będzie to także sygnał, że radość w siedzibie PiS jest przedwczesna, a walka o wygraną i rządzenie Polską będzie trudne do osiągnięcia. Lada moment dowiemy się, czy Elbląg jest dla PO odbiciem czy dobiciem. Może co bardziej nerwowi funkcjonariusze partii Tuska na weekend  powinni kupić sobie kilka sztuk pieluch XXL dla dorosłych? Szkoda, że takich udogodnień nie produkuje któryś z gigantów pokroju Patka, czy Edoxa. Ministrowi Nowakowi „zegarkowa pielucha” chyba pasowałoby do kolekcji?


Antoni Krawczykiewicz
fot. Prawy.pl/A.Bruchwald

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną