Na stronie internetowej „Gazety Wyborczej" ukazało się oświadczenie polskiej sekcji żydowskiej masonerii - stowarzyszenia B'nai B'rith Polin atakujące wybitnego historyka dr Ewę Kurek za jej wywiad dla TVP Info o Jedwabnym. W imieniu żydowskich masonów list podpisali Jan Woleński i Sergiusz Kowalski.
Oświadczenie Żydowskiego Stowarzyszenia B'nai B'rith Polin:
„21 lipca 2016 r. o godzinie 19.10 publiczna TVP Info wyemitowała wywiad z dr Ewą Kurek. Wypowiedzi dr Kurek dotyczyły głównie wydarzeń w Jedwabnem w dniu 10 lipca 1941 r.
Dr Kurek twierdziła, że bez ekshumacji zwłok trudno ustalić, ile osób zginęło w Jedwabnem, a nawet czy ktokolwiek zginął. Jak dobrze wiadomo, ekshumacja zwłok na terenie Jedwabnego (dokładniej stodoły należącej do p. Śleszyńskiego) została wstrzymana w 2001 r. przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego. Powodem były protesty środowisk żydowskich powołujących się na zasady judaizmu dotyczące pochówku zmarłych.
Dr Kurek zarzuciła kłamstwo Michaelowi Schudrichowi, naczelnemu rabinowi Polski i członkowi B'nai B'rith Polin, w związku z jego stanowiskiem, że ekshumacja zwłok nie jest dopuszczana przez prawo halachiczne. Oto cytat z audycji wyemitowanej przez TVP Info: "Niech się rabin Schudrich modli, aby mu Pan Bóg żydowski wybaczył kłamstwa, jakie firmuje, lub niewiedzę".
Dr Kurek powołała się na ekspertyzę, która ukazała się w biuletynie "Kolbojnik" w 2014 r. Dr Kurek myli się. Faktycznie, w tym piśmie (zima 2014, 4 [77]) ukazał się artykuł Piotra Kadlcika o ekshumacji. Nie była to jednak żadna ekspertyza, tylko omówienie rzeczywiście różnych opinii rabinów w sprawie ekshumacji. Zróżnicowanie opinii nie uzasadnia zarzutu, że rabin Schudrich dopuścił się kłamstwa, ponieważ właśnie jako Żyd i rabin ma prawo do własnego stanowiska w każdej sprawie, m.in. w sprawie dopuszczalności ekshumacji. Nadto dr Kurek stwierdziła, że Żydzi sprzeciwiający się ekshumacji czynią to w celu ukrycia prawdy.
Nie zamierzamy interpretować zasad Halachy dotyczących pochówku ani rozstrzygać, czy bez ekshumacji da się ustalić przebieg wydarzeń w Jedwabnem w dniu 10 lipca 1941 r. Uważamy natomiast, że wypowiedzi dr Ewy Kurek na temat rabina Schudricha i Żydów (oskarżenie o chęć ukrycia prawdy) są obraźliwe”.
Zapewne środowiska żydowskie bardzo obawiają się niezbędnej ekshumacji w Jedwabnym. Ekshumacji, która powinna zostać przeprowadzona zgodnie z przepisami prawa karnego, a nie została przeprowadzona (ewidentnie wbrew prawu karnemu). Ekshumacja nie została przeprowadzona, by środowiska żydowskie mogły przez ostanie kilkanaście lat bezkarnie szkalować Polaków i przypisywać Polakom odpowiedzialność za mordy na Żydach dokonane przez Niemców podczas II wojny światowej. Niewątpliwie ekshumacja ukazałaby, że Żydzi zostali zastrzeleni przez Niemców (Polacy po okresie sowieckiej okupacji i pod rządami niemieckiego okupanta nie mieli broni palnej).
By nie dopuścić do ekshumacji, i ujawnienia prawdy o odpowiedzialności Niemców oraz kłamstwach antypolskiej nagonki Żydów, Żydzi będą zastraszać uczciwych historyków, i wykorzystywać do zablokowania ekshumacji pamięć o Lechu Kaczyńskim. Celem środowisk żydowskich jest wmówienie PiS, że naprawienie błędów popełnionych przez Lecha Kaczyńskiego jest szkalowaniem jego pamięci. PiS zdecydowanie nie może ulec żydowskiemu szantażowi.
O tym, że inicjatywa żydowskiej masonerii nie jest odosobnionym epizodem tylko elementem większej zorganizowanej akcji obrony kłamstwa o Jedwabnym świadczy list, również opublikowany na stronie wyborczej Towarzystwa Dziennikarskiego (zrzeszającego dziennikarzy związanych z środowiskiem Gazety Wyborczej).
Towarzystwo Dziennikarskie w swoim oświadczeniu „w sprawie ostatnich wydarzeń wokół zbrodni w Jedwabnem” stwierdziło, że:
„Ujawniona w roku 2000 zbrodnia na żydowskiej ludności miasta Jedwabne wstrząsnęła polską opinią publiczną. Śledztwo wszczęte przez prokuraturę Instytutu Pamięci Narodowej wykazało, że głównymi sprawcami tej zbrodni byli Polacy, którzy korzystając z przyzwolenia okupanta niemieckiego, w okrutny sposób zamordowali kilkuset żydowskich sąsiadów. Późniejsze ustalenia polskich naukowców pokazały, że Jedwabne nie było niestety wyjątkiem. Latem 1941 r. do podobnych mordów z kluczowym udziałem Polaków doszło w 23 miejscowościach północno-wschodniej Polski. W ostatnich latach powstało na ten temat szereg poważnych opracowań.
Sprawa Jedwabnego stała się ważnym wyzwaniem dla państwa polskiego. Do czasu jej wybuchu w naszej świadomości historycznej dominował pogląd, że w historii drugiej wojny światowej Polacy nie zapisali ponurych kart.
Władze Rzeczypospolitej musiały zmierzyć się z nowymi faktami. Odważnie podszedł do nich IPN, wznawiając śledztwo i publikując jego najważniejsze ustalenia. Za zbrodnicze zachowania części polskiego społeczeństwa przeprosił prezydent Aleksander Kwaśniewski, a prezydent Bronisław Komorowski przyznał, że naród polski poniósł w czasie wojny ofiary, ale Polacy bywali też sprawcami zbrodni.
Ze sprawą Jedwabnego państwo polskie poradziło sobie w godny i właściwy sposób. Niestety w ostatnich miesiącach efekty tej pracy są podważane przez polityków rządu Prawa i Sprawiedliwości, w tym - co wywołuje szczególne oburzenie - ministra edukacji narodowej Annę Zalewską.
Jeszcze w czasie kampanii wyborczej w roku 2015 obecny prezydent Andrzej Duda atakował Bronisława Komorowskiego za jego słowa o Jedwabnem. Nie był to incydent. Ustalenia w sprawie tej zbrodni zaczęli ostatnio podważać przedstawiciele Kolegium IPN, a razem z nimi nowo wybrany przez Sejm prezes IPN Jarosław Szarek.
Dziś wszystko zmierza do tego, by śledztwo w sprawie mordu w Jedwabnem było wznowione, a intencją tych, którzy do tego dążą, jest radykalna zmiana oficjalnej wersji przebiegu wydarzeń z 10 lipca 1941 r.
Dzieje się tak, mimo że od czasu zakończenia poprzedniego postępowania nie pojawiły się żadne wiarygodne dowody na inną niż już udowodniona rolę obywateli polskich - sprawców tej zbrodni.
Jako polscy dziennikarze wyrażamy z tego powodu najgłębsze zaniepokojenie.
Najnowsza historia Polski pełna jest momentów, z których możemy być dumni. Przyznanie się do tego, że popełnialiśmy również błędy, niegodziwości, a nawet zbrodnie nie zmienia tego obrazu, a pokazuje naszą odwagę i odpowiedzialność.
Protestujemy przeciwko zakłamywaniu historii i niszczeniu wizerunku oraz dorobku Polskiej historiografii. Ci, którzy dopuszczają się haniebnego zaprzeczania potwierdzonej prawdy historycznej o odpowiedzialności Polaków za zbrodnie w Jedwabnem, nie mają na takie kłamstwo mandatu społeczeństwa polskiego i działają wyłącznie we własnym imieniu, nawet jeżeli chwilowo zajmują stanowiska państwowe”.
Założycielami i założycielkami Towarzystwa Dziennikarskiego są: Seweryn Blumsztajn, Teresa Torańska, Jan Ordyński, Jacek Żakowski, Wojciech Maziarski, Weronika Kostyrko-Ziemińska, Monika Sieradzka, Ewa Winnicka-Łazarewicz, Dorota Warakomska, Jacek Rakowiecki, Artur Paweł Domosławski, Jacek Tadeusz Gotlib, Jerzy Kisielewski, Cezary Łazarewicz, Paweł Postnikoff-Moskalewicz, Sławomir Popowski, Robert Walenciak, Andrzej Jonas.