Angela Merkel broni swojej polityki wobec muzułmańskich imigrantów
Kanclerz Angela Merkel broni prowadzonej przez siebie polityki otwartych drzwi wobec muzułmańskich imigrantów mimo ostatnich brutalnych ataków, do jakich doszło w Niemczech, a jakich dokonali nowo przybyli azylanci.
- Terroryści chcą, abyśmy stracili z oczu wszystko, co jest dla nas ważne, chcą złamać naszą jedność, naszą otwartość i naszą wolę pomocy ludziom, którzy są w potrzebie – powiedziała w czwartek w Berlinie do zgromadzonych dziennikarzy, najwyraźniej zapominając, iż oficjalnie nie byli dotychczas nazywani terrorystami, ale „chorymi psychicznie”.
Odpowiadając politykom krytykującym sprowadzanie rzesz muzułmanów do Niemiec, wyraziła swoje głębokie zaangażowanie w „poczucie wspólnotowości” i odrzuciła wszelkie padające pod jej adresem zarzuty oraz wezwania do zmiany polityki.
- Ostro się temu sprzeciwiam – mówiła. Mimo wielkiego niepokoju, jaki wzbudzają te wydarzenia, strach nie może determinować politycznych decyzji – przekonywała.
Kanclerz Niemiec wezwała do wyostrzenia „systemu ostrzegania władz” o potencjalnych terrorystach wśród uchodźców ubiegających się o azyl oraz podjęcia działań mających na celu zintegrowanie muzułmańskiej społeczności z rdzennymi Niemcami, ignorując jednocześnie fakt, iż muzułmanie wcale nie mają zamiaru się integrować.
W styczniu 2016 roku oficjalne statystyki poddawały, że do Niemiec przybyło 476,649 nowych „uchodźców”. W kraju dramatycznie rośnie liczba przestępstw na tle seksualnym oraz napaści o charakterze rabunkowym.
Źródło: prawy.pl