Podoba mi się nasz ustrój realizujący zasady sprawiedliwości społecznej
Jakby ktoś nie wiedział, to żyjemy w "państwie prawa realizującym zasady sprawiedliwości społecznej". Bardzo mi się podoba.
Dowodem na to jest choćby tzw. ustawa frankowa zaproponowana przez Pana Prezydenta. Bardzo ostra. Na kolana chamy! Banki mają oddać swoim klientom, co im ukradły w postaci tzw. spreadów! Bardzo odważna jest nasza władza! Czekamy na ustawę, że jak złodziej wyrwie kobiecie torebkę na ulicy i zdąży już przełożyć pieniądze do własnej kieszeni to musi oddać!
W "państwie prawa, realizującym zasady sprawiedliwości społecznej" urzeka mnie też sposób obliczania "strat" przez banki. Oto jak już udało się pyknąć Kowalskiego na kredyt na 500 tysięcy (tyle brał) tzn. na 800 tysięcy (tyle ma do oddania po 7 latach spłacania) za mieszkanie warte dzisiaj 375 tysięcy - to banki liczą sobie jako "stratę", wszystko co do grosza, na co złoją jeszcze tego biednego Kowalskiego przez kolejne 23 lata!!!
Pewien restaurator, który przysłuchiwał się takiej rozmowie skonstatował: „Też mam dzisiaj straty, jutro i pojutrze również - nie przyszło do mnie 9 szejków arabskich i nie zamówiło po 5 szampanów po 3 tysiące złotych!”.
A to się cham rozmarzył! W "państwie prawa, realizującym zasady sprawiedliwości społecznej" takie konfitury to tylko dla "rynków finansowych". Na kolana!
Gdybyśmy byli takim prostym, chamskim, zwykłym "państwem prawa" - to w czasie jak banki sprzedawały instrumenty finansowe pod przykrywką kredytów hipotecznych "denominowanych" - to w polskim prawie definicja kredytu była dosyć prosta: kredyt to kapitał plus odsetki. W państwie prawa "denominacja" i inne banksterskie sztuczki nie podołałby tej definicji. Nie to co w "państwie prawa, realizującym zasady sprawiedliwości społecznej" - tutaj - jak widać po ostatniej decyzji Belwederu - spokojnie daje radę.
Źródło: WEI
Źródło: prawy.pl