Wielka Brytania: Tak dla „klauzuli sumienia”

Jak pokazują najnowsze wyniki badań opublikowane na łamach „Journal of Medical Ethics”, studiujący medycynę młodzi ludzie są zwolennikami wprowadzenia „klauzuli sumienia”.

Jest szansa, że już niedługo uda się ograniczyć liczbę zabójstw nienarodzonych dzieci. Tym samym spadną dochody tzw. aborcjonistów, starających się za wszelką cenę wykonać jak najwięcej barbarzyńskich zabiegów.

Podczas badania studentom medycyny zadano następujące pytanie: „Czy uważasz, że lekarze powinni mieć prawo do sprzeciwienia się wykonaniu procedury, wobec której wyrażają moralny, kulturowy bądź religijny sprzeciw?”. Aż 45 procent odpowiedzi było na „tak”. Przeciwnego zdania 40 procent. Zdecydowanego stanowiska w tej kwestii nie zajęło 14 procent ankietowanych.

Jednak jak przyznaje autorka badania, dr Sophie Strickland, sprawy dotyczące przeprowadzania zabiegu „aborcji” były najbardziej spornym punktem. Jak ujawnia, prawie jedna trzecia przyszłych lekarzy nie dokonałaby aborcji na dziecku z wadą wrodzoną, a z kolei jedna czwarta nie pozbawiłaby życia dziecka poczętego w wyniku wadliwego działania środków antykoncepcyjnych; jedna piąta zaś nie przeprowadziłaby usunięcia płodu nieletniej ofiary gwałtu.

Doktor Sophie Strickland znana jest z lewicowych poglądów. Na łamach „The Guardian” wyraziła swoje niezadowolenie z takich wyników. „Gdy mamy do czynienia ze zjawiskiem zwiększonego zapotrzebowania na aborcje, takie wyniki mogą spowodować duże utrudnienia w dostępie do usług aborcyjnych w przyszłości” - przyznała.

Stanowisko autorki ankiety podzielają największe środowiska skupiające aborcjonistów na Wyspach Brytyjskich. Przedstawiciele Brytyjskiej Służby Doradztwa Ciążowego, największej w Anglii sieci proaborcyjnej, w dodatku finansowanej z budżetu państwa, obawiają się, że takie wyniki mogą zaszkodzić prowadzonemu przez nie „biznesowi” i dlatego jak najszybciej trzeba podjąć ideologiczną walkę, mającą na celu wymazanie z młodych umysłów takich postaw.

Michał Polak

fot. sxc.hu