Już od 20 lat Białoruś cieszy się swoją niepodległością. W dorosłe życie wchodzą kolejne pokolenia Białorusinów, dla których normą jest niepodległość. Postrzegają one siebie jako Białorusinów, dla których post sowieckie resentymenty są anachronizmem.
Nie da się ukryć, że brak zaangażowania Białorusinów w sprawy publiczne swego kraju wynika z zaszłości historycznych. Poczucie przynależności narodowej było obce dużej części mieszkańców Białorusi, przez wieki. Czuli oni tylko przynależność lokalną a nie narodową (i dla tego postrzegali się jako ''tutejszych''). Po rozpadzie ZSRR jedyną powszechną pamięcią historyczną, na jakiej można było by opierać tożsamość narodową, była świadomość historyczna z czasów ZSRR. Było by niewątpliwie dobrze gdyby Białorusini postanowili stworzyć swój etos narodowy w oparciu o dziedzictwo I Rzeczypospolitej.
Świadomość narodowa Białorusinów zaczęła powstawać dopiero w XX wieku. Ogromnym problemem w powstaniu białoruskiej tożsamości narodowej była rusyfikacja w czasach zaboru rosyjskiego i w czasach ZSRR, głównie dlatego, że dla żyjących dość prymitywnie tutejszych mieszkańców Rosja była cywilizacyjnie atrakcyjna. Rosja sowiecka włożyła wiele wysiłku, by do powstania białoruskiej tożsamości narodowej nie dopuścić – sowieci wymordowali kilkaset tysięcy Białorusinów, którzy z racji na swoją pozycję społeczną mogli się stać białoruską elitą narodową.
Ogromne piętno na dzisiejszej Białorusi i tożsamości Białorusinów wypalił Alaksandr Łukaszenka, dyktator, sprawnie lawirujący między Europą a Rosją. Celem polityki Alaksandra Łukaszenki jest to, by pomimo korzystania z dobrych relacji z Rosją, Białoruś była niezależna (taki stan zapewnia nienaruszalność władzy Łukaszenki – jedyne wolne wybory na Białorusi w 1994 Łukaszenka wygrał wbrew Rosji).
Demokracja i wolność słowa są potrzebne obywatelom, by nie dopuścić do antynarodowych działań władz. Niestety dziś na Białorusi nie ma wolnych mediów, opozycja jest nękana i uniemożliwia się jej działanie (skuteczną metodą jest zastraszanie przez pracodawców pracowników nielojalnych wobec władzy). Dodatkowo opozycja jest rachityczna i nie stanowi jakiejkolwiek alternatywy dla Łukaszenki (1/3 Białorusinów bezkrytycznie popiera Łukaszenkę, 1/3 nie widzi dla niego alternatywy, a 1/3 jest mu przeciwna). Nie ma więc szans na jakiekolwiek zmiany polityczne na Białorusi.
W ostatnich latach Łukaszenka wspiera tworzenie białoruskiej tożsamości narodowej, sam coraz częściej mówi po białorusku (podobnie jak jego zwolennicy). Dla monopolu władzy Łukaszenki na Białorusi zagrożeniem największym są Polacy, z racji na swoją liczebność i samoorganizację. Łukaszenko stworzył swój Związek Polaków na Białorusi, by rozbić Związek stworzony przez Polaków i zagarnąć majątek polskiego związku. Dodatkowo polskie szkolnictwo na Białorusi jest niszczone, a Białorusinom utrudnia się wyjazdy do Polski.
Dla polskiej społeczności na Białorusi problemem jest bardzo szybka asymilacja Polaków, którzy porzucają swoją polską tożsamość i przyjmują białoruską tożsamość narodową. Sytuację pogarszają demografia i migracje Polaków z Białorusi do Polski. Polacy ulegają białorutenizacji również w wyniku działań Kościoła katolickiego (który wprowadził liturgię po białorusku – rolą Kościoła nie jest utrzymywanie polskiego żywiołu, tylko szerzenie katolicyzmu na Białorusi, polska liturgia podkreślała polski charakter katolicyzmu, była barierą dla ewangelizacji Białorusinów).
Ciekawą cechą Białorusi jest brak oligarchii, bogaci Białorusini muszą być całkowicie lojalni wobec Łukaszenki. Ogromnym problemem dla tego kraju jest nieefektywność państwowej gospodarki. Nie wynika to z jakiejś białoruskiej specyfiki, ale z tego, że przedsiębiorstwa państwowe zawsze i wszędzie są mniej efektywne od prywatnych. Dziś duża część białoruskich państwowych przedsiębiorstw jest deficytowa, konieczne są więc na Białorusi reformy rynkowe, prywatyzacja zakładów pracy, ale tylko taka polegająca na przekazaniu akcji przedsiębiorstw w ręce Białorusinów, a nie na oddaniu za bezcen przedsiębiorstw w ręce komunistycznej nomenklatury i zagranicznych koncernów.