Wojciech Podjacki: Nadchodzi czas patriotów…!

0
0
0
/

W jedności siła. Zasadnicze warunki zjednoczenia obozu patriotycznego.

 

Bardzo często można usłyszeć głosy padające ze strony zatroskanych patriotów, że wszystkie istniejące w Polsce ugrupowania i środowiska polityczne, które można uznać za narodowe i patriotyczne, powinny się zjednoczyć w ramach jednej organizacji, aby podjąć skuteczne działanie na rzecz odzyskania suwerenności naszego państwa. Cel, dla którego powinno się dokonać tego zjednoczenia, jest zaiste szlachetny i godny poświęcenia, natomiast proponowane sposoby jego realizacji budzą rozliczne zastrzeżenia.


Dlatego przed przystąpieniem do działań integrujących powinniśmy najpierw spróbować odpowiedzieć sobie na kilka podstawowych pytań:


Co powinno uzasadniać nasze dążenie do zjednoczenia? Na jakiej podstawie powinno się ono dokonać? Kto powinien objąć przywództwo utworzonego w ten sposób obozu politycznego? Jaką należałoby przyjąć formę organizacyjną? I wreszcie: kogo można zaprosić do współtworzenia tej ważnej inicjatywy?


Podstawą zjednoczenia polskich patriotów, moim zdaniem, powinna być wzniosła idea. Tylko wielkie cele i najszlachetniejsze ideały potrafią dostatecznie mocno motywować ludzi do działania na rzecz dobra wspólnego. Celem tym powinna być niewątpliwie obrona zagrożonej, polskiej państwowości oraz rozwój sił wewnętrznych i wzrost znaczenia Polski na arenie międzynarodowej. Natomiast z całą pewnością konieczności zjednoczenia nie można uzasadniać potrzebą stworzenia kolejnego bytu politycznego, który miałby jedynie umożliwić zrobienie kariery niespełnionym politykom albo zapewnić powrót do parlamentu zdeklasowanym posłom.


Inicjatywa zjednoczeniowa, jeśli ma spełnić pokładane w niej nadzieje, musi opierać się na solidnych fundamentach. W przeciwnym razie podzieli los innych tego typu przedsięwzięć, które w przeszłości były budowane z wielkim rozmachem, jednak szybko upadały, budząc frustrację i zniechęcenie u rzeszy Polaków. Przyczyny upadku były zawsze takie same: zbierało się grono ludzi, których najczęściej niewiele łączyło, prócz nieodpartej chęci zaistnienia na scenie politycznej. Powoływali oni ugrupowanie, które miało spełnić jedynie doraźny cel, jakim było otwarcie im drzwi do sejmu. Nie myśleli o przyszłości, za nic mieli szczytne ideały, które głosili w czasie kampanii wyborczej, lekceważyli opinię elektoratu i dążyli tylko do zaspokojenia swoich zachcianek. Oczywiście nie odbiegali oni od standardów zachowania posłów z innych ugrupowań, tyle tylko, że od polityków idących do wyborów pod hasłami służby Polsce oczekiwano innej postawy, a nie upodobnienia się do zgrai łajdaków od wielu lat grabiących naszą Ojczyznę. Ponadto po wygranych wyborach „wybrańcy narodu” najczęściej zapominali o partyjnych „dołach” i nie przykładali najmniejszej wagi do rozwoju struktur organizacyjnych w terenie. Ta krótkowzroczność doprowadzała do rozgoryczenia w szeregach członkowskich i rozpadu struktur terenowych, na których nie można się było oprzeć w godzinie klęski, aby dokonać koniecznego przegrupowania.


Niesprzyjającą okolicznością była i jest również podatność na korupcję polityczną i tzw. „nomadyzm”. Wszyscy wiemy, że na marginesie życia politycznego w Polsce koczuje całkiem liczne grono „nomadów”, czyli ludzi zajmujących się poszukiwaniem możliwości zrobienia łatwej kariery. „Nomadzi” są bezideowi, zmieniają partie jak rękawiczki, a barwy partyjne, które w danej chwili przybierają są dla nich jedynie kamuflażem. Z czasem za takie praktyki płacą wszyscy z wyjątkiem „nomadów”, którzy przenoszą się ze swoim kramem do innego ugrupowania.


Jak na przyszłość uniknąć podobnych perturbacji? I jak zbudować ugrupowanie, które z jednej strony będzie trwałym bytem politycznym, a z drugiej dochowa lojalności własnemu elektoratowi i dotrzyma składanych obietnic wyborczych? Podstawowym warunkiem skutecznego zjednoczenia jest, według mnie, pełna zgodność ideowa, przynajmniej w najbardziej kluczowych zagadnieniach, które program nowego ugrupowania musi uwzględniać. Dla przykładu nie powinno się dopuścić do sytuacji, gdy w ramach jednego ugrupowania znajdą się przeciwnicy Unii Europejskiej i jednocześnie zdeklarowani euroentuzjaści, ponieważ wróży to poważny konflikt ideowy wewnątrz organizacji i spadek wiarygodności w oczach opinii publicznej. Program zaś musi być jasny i klarowny, odpowiadający aktualnym potrzebom narodu, a ludzie wokół niego skupieni powinni być gotowi do wyrzeczeń przy jego realizacji. Zapisane w programie postulaty muszą się tam znaleźć ze względu na głębokie przekonanie jego autorów o ich słuszności, a nie w celu oszukania potencjalnych wyborców. Nie można też pomijać zagadnień kluczowych dla życia narodu, choćby jawiły się jego twórcom jako zbyt radykalne i narażające ich na gniew „salonu”. Dlatego też program ugrupowania patriotycznego powinien zawierać takie postulaty, które są niezbędne z punktu widzenia zabezpieczenia nadrzędnych interesów państwa polskiego i nie powinien budzić wątpliwości, co do szczerych intencji jego autorów.


Jedną z takich zasadniczych kwestii jest odmienność postrzegania przyszłości Polski w ramach UE. Akwizytorzy unijnych interesów zmierzają do demontażu polskiej państwowości, natomiast patrioci pracują nad umocnieniem struktur naszego państwa i zabezpieczeniem wszelkich atrybutów jego suwerenności. Na tym polu nie ma możliwości zaistnienia jakiegokolwiek kompromisu, mamy tu do czynienia wyłącznie z konfliktem całkowicie odmiennych racji politycznych, a jeśli ktoś twierdzi inaczej, to jest albo głupcem albo cynicznym kłamcą. Patrioci na wszelkie aspekty życia i działalności publicznej powinni patrzeć przez pryzmat interesów narodowych, a nie przez kolorowe okulary unijnych utopii, bo tylko wtedy będą w stanie spełnić oczekiwania Polaków i zapewnić pomyślność naszej Ojczyźnie.


Sprawą najwyższej wagi jest kwestia przywództwa tworzonego obozu politycznego, bowiem dobrze dobrane kierownictwo może walnie przyczynić się do odniesienia przez formację sukcesu. W tym wypadku jedyną metodą na wyłonienie kandydatów do roli przywódczej w obozie patriotycznym jest obiektywna (w miarę możliwości) ocena ich kwalifikacji merytorycznych i moralnych oraz osiągnięć w dotychczasowej działalności organizacyjnej. Na wstępie powinno się również dokonać wyłączenia z tego procesu osób, które w przeszłości stały na czele ugrupowań politycznych i swoją niekompetencją, głupotą lub złą wolą przyczyniły się do ich upadku. Dawanie ponownej szansy nieudacznikom i kombinatorom na zaistnienie w polityce, miałoby wysoce demoralizujący wpływ na całą formację. Nie można bowiem, obdarzać zaufaniem ludzi, którzy w przeszłości wielokrotnie podcinali podstawy funkcjonowania obozu patriotycznego, przyczyniając się tym samym do zwycięstwa sił wrogich Polsce. Przywództwo w tym obozie łączy się nieodwołalnie z poczuciem odpowiedzialności za całokształt spraw, którymi się on zajmuje. Z procedury wyłaniania kandydatów do przywództwa należałoby także wyłączyć ludzi, którzy mają za sobą przeszłość agenturalną lub w inny sposób przyczyniali się do zniewalania narodu i państwa polskiego. Podobnie dotyczy to osób, które dopuściły się czynów niegodnych. Wysuwanie tego typu ludzi na najważniejsze funkcje byłoby samobójstwem politycznym.


Wszyscy są raczej zgodni co do tego, że zadania, jakie stoją przed potencjalnym przywódcą, mają charakter wyzwań wręcz tytanicznych. Na samym wstępie należy przecież odbudować obóz polityczny, sformułować program i stworzyć struktury, aby następnie podjąć skuteczną walkę z wrogami Polski i odnosząc w niej sukcesy, zapewnić formacji patriotycznej trwałe miejsce na krajowej scenie politycznej. Idąc za ciosem, należy spopularyzować idee patriotycznego ugrupowania wśród szerokich rzesz Polaków i korzystając z ich poparcia, uchwycić ster rządów w państwie oraz doprowadzić do uwolnienia Polski od krępujących więzów obcej zależności. Po odzyskaniu pełnej suwerenności należy dokonać głębokich zmian ustrojowych i reform społeczno-gospodarczych w naszym kraju oraz trzeba wyeliminować wpływ na władzę ze strony obcych ośrodków decyzyjnych i miejscowych renegatów, co zapewni narodowi warunki do swobodnego i nieskrępowanego rozwoju. Z tymi wyzwaniami musi się zmierzyć człowiek w pełni sił, który będzie zdolny przez wiele lat zmagać się z licznymi przeciwnościami i zapewni ciągłość działania. Przywódcą obozu patriotycznego powinien być człowiek odważny i zdecydowany, ponieważ będzie musiał zmagać się z potężnymi i wpływowymi wrogami, a przy tym nie będzie mógł się cofnąć przed trudnościami. Powinien być on także człowiekiem dojrzałym i kreatywnym, doświadczonym życiowo i posiadającym niezbędny zasób umiejętności organizacyjnych. Wreszcie, powinien być człowiekiem, którego nie zniechęcą szczupłe siły i środki, jakimi dysponuje obóz patriotyczny. Musi być także ideowcem, który nie podejmie się tego zadania, tylko po to, aby zrobić błyskotliwą karierę polityczną, po czym poczuje się znudzony i porzuci sprawę na rzecz „salonu”. W przeszłości mieliśmy aż nadto takich przykładów, dlatego powinniśmy być ostrożni przy dokonywaniu kolejnych wyborów.


Odpowiednie wykształcenie w połączeniu z doświadczeniem życiowym i osiągnięciami w pracy organizacyjnej zapewnią potencjalnemu przywódcy dobre przygotowanie do pełnienia omawianych funkcji, dając mu także pewność siebie oraz umożliwiając trafną ocenę sytuacji i właściwy dobór metod działania. Jednak nawet najlepsze akademickie wykształcenie nie może zapewnić sukcesu w działalności, jeśli osoba legitymująca się nim nie miała okazji do zweryfikowania swojej wiedzy teoretycznej w trakcie codziennej walki z przeciwnościami. Człowiek życiowo niedoświadczony nie będzie w stanie rozpoznać prawdziwych intencji ludzi ze swojego otoczenia, zbyt często może ulegać zgubnym sugestiom lub błędnym wnioskom, których nie będzie mógł właściwie zweryfikować. Przywódca powinien mieć również charyzmę i umiejętności oratorskie.


Zdaję sobie sprawę z tego, że dzieląc się swoimi refleksjami, narażam się na zarzut propagowania w ten sposób idei wodzostwa. Dla wielu patriotów jest to zarzut najcięższego kalibru, wręcz grzech pierworodny. Ci, którzy tak twierdzą przytaczają liczne przykłady wodzowskich zapędów wielu polityków i działaczy kierujących dotychczas różnymi organizacjami i przykrych konsekwencji, jakie po swoich rządach pozostawili. Sądzę jednak, że te głosy potwierdzają tezy, które sformułowałem w niniejszym tekście, a problem tkwi nie w idei wodzostwa jako takiej, ale w niewłaściwych kryteriach doboru przywódców w dotychczasowej praktyce działania ugrupowań patriotycznych. Poza tym uważam, że najlepszym sprawdzianem dla każdego potencjalnego przywódcy jest ponoszenie osobistej odpowiedzialności za kierowane przez niego ugrupowanie, a to, jak ten sprawdzian zaliczy, jest świadectwem jego przydatności. Tylko bezpośrednia odpowiedzialność ponoszona w toku sprawowania osobistego kierownictwa może właściwie ukształtować charakter przywódcy. Asekuranci i ludzie małego ducha zazwyczaj szukają współwinnych złych decyzji. Natomiast prawdziwy przywódca z nikim nie dzieli się odpowiedzialnością, ponosi ją sam.

 

Obóz polityczny to bardzo złożony organizm, na który składają się nie tylko pokrewne ideowo partie, ale także wszelkiego rodzaju stowarzyszenia, związki i środowiska. Dlatego rdzeń takiego ugrupowania stanowić powinna kadrowa partia polityczna, która dysponować będzie odpowiednim zapleczem działaczy i środkami materialnymi, co umożliwi sprawną organizację wszelkich przedsięwzięć politycznych oraz zapewni odpowiednie warunki dla pełnej integracji podmiotów wchodzących w skład takiego obozu. Partia ta powinna nawiązać bezpośrednią i ścisłą współpracę z pozostałymi organizacjami oraz zapewnić im dostęp do posiadanej bazy lokalowej i środków poligraficznych. Ponadto powinna wspólnie z nimi organizować różnego rodzaju przedsięwzięcia polityczne, a przede wszystkim musi otworzyć swoje listy wyborcze dla wszystkich godnych kandydatów ze środowiska patriotycznego. Wspólna lista wyborcza tworzona według jasnych i przejrzystych kryteriów, na którą zostaną wpisani patrioci należący do różnych organizacji, z jednej strony sprawi, że znajdą się na niej najbardziej godni reprezentanci obozu patriotycznego, co zapewni mu większą wiarygodność w oczach wyborców, a z drugiej - włączy do aktywnej walki politycznej liczne środowiska dotychczas pomijane, co zwielokrotni jego siły i zwiększy szanse na sukces. Pod uwagę należy też brać reprezentantów środowisk chadeckich oraz ludowych, bliskich nurtowi narodowemu, nie wolno odrzucać żadnego szczerego patrioty. Nikt nie ma monopolu na patriotyzm i mądrość, dlatego otwarcie się na współpracę i dobre pomysły doświadczonych działaczy z całą pewnością wyjdzie na dobre budowanemu w ten sposób ugrupowaniu. Trzeba podkreślić, że nie chodzi tu o walkę o wygodne posady, ale o silną i suwerenną Polskę.


Dlaczego kadrowa partia powinna być podstawą bieżącego działania? Przemawiają za tym uwarunkowania aktualnego systemu politycznego w Polsce. Można narzekać na nikczemne warunki i złą ordynację wyborczą, ale to niczego nie zmieni, co najwyżej utrwali w oczach Polaków obraz omawianego obozu jako pewnej formy politycznego folkloru. Można również z odwagą i determinacją podjąć wyzwanie i walczyć. W tej walce z potężnymi i zasobnymi w środki materialne przeciwnikami liczyć się będzie tylko determinacja, karność i dobra organizacja, a wszelkie formy bezhołowia mogą patriotów jedynie osłabiać.


Jaka partia mogłaby spełnić rolę katalizatora procesów integracyjnych w obozie patriotycznym? Odpowiedź jest bardzo prosta. Z tak poważnym wyzwaniem poradzić sobie może tylko dojrzała formacja, która dysponuje odpowiednim gronem ludzi kompetentnych i ideowych oraz znacznym dorobkiem organizacyjnym, co zapewni jej zdolność do realizacji różnorodnych przedsięwzięć politycznych. Jednym słowem, obóz patriotyczny zostanie zjednoczony przez organizację najsilniejszą i najsprawniejszą, kierowaną przez ludzi na tyle mocno zdeterminowanych, aby nie bali się podjąć walki z możnymi tego świata i na tyle ideowych, aby nie dali się skorumpować naszym wrogom.


Nic tak dobrze nie wpłynie na pogłębienie integracji obozu patriotycznego, jak wspólna walka z przeciwnikami i wytężona praca nad odbudową polskiej państwowości. Należy przy tym wyzbyć się szkodliwych motywów działania: obłudy, fałszu i chorobliwej zazdrości, a także przerośniętych ambicji oraz zachłanności. W tym miejscu apeluję: Zapomnijmy o milionowych dotacjach, mandatach, stanowiskach i dietach, a otworzą się przed nami nowe możliwości działania. Szanujmy się nawzajem i stańmy w jednym szeregu, przeniknięci wiarą w zwycięstwo, a sukces przerośnie nasze oczekiwania i wszyscy na tym skorzystamy. Najbardziej skorzysta na tym Polska, którą będziemy w stanie uwolnić od krępujących ją więzów obcej zależności i zapewnić jej pomyślną przyszłość. Czas na zmiany! Nadchodzi wreszcie czas patriotów…!

 
Wojciech Podjacki
Autor jest Przewodniczącym Ligi Obrony Suwerenności.

Artykuł ukazał się w „Polska Niepodległa” nr 1, z 9-15 września 2013, s. 4-5.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną