Putin buduje "Unię Postsowiecką"

/
Dwadzieścia lat po upadku ZSRR, Władimir Putin chce z byłych republik komunistycznego molocha stworzyć organizację, na kształt Unii Europejskiej.
Już rok temu Rosja założyła unię celną z Białorusią i Kazachstanem, dzięki czemu zlikwidowano opłaty i kontrole celne na granicach między tymi państwami. Na 2012 rok planowane jest uruchomienie Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej, która zapewni swobodny przepływ towarów, usług i kapitału na rynku dla 165 mln osób, czyli 65% populacji byłego ZSRR.
Ponadto szefowie rządów tych krajów na niedawnym szczycie w Moskwie ogłosili plany utworzenia w 2013 roku "Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej". Nieoficjalnie mówi się, że jednym z aspektów jej działania, może być decyzja o używaniu wspólnej waluty.
- Jest to wydarzenie o wielkim znaczeniu międzynarodowym i geopolitycznym - powiedział po szczycie Władimir Putin. - Po raz pierwszy od upadku Związku Radzieckiego podjęto kroki mające na celu wzmocnienie naturalnych więzi handlowych i gospodarczych - podsumował premier Rosji.
Putin zapowiedział również, że po wdrożeniu swoich zamierzeń, cały postsowiecki blok gospodarczy będzie chciał zawrzeć porozumienie o wolnym handlu z Unią Europejską. Zważywszy jednak na trwające od lat i notorycznie się przeciągające negocjacje Rosji z WTO, mogą być to zbyt dalekosiężne plany.
Władimir Putin od 2000 roku usiłuje budować sojusz gospodarczy państw byłego ZSRR. Dekadę temu zaproponował powołanie "Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej" co spotkało się z entuzjazmem przede wszystkim przywódców Kazachstanu i Białorusi.
Europejscy analitycy uważają, że premier Rosji chce stworzyć na bazie postsowieckich krajów, tamtejszy odpowiednik Unii Europejskiej. Likwidacja granic celnych ma pomóc gospodarkom krajów w niej uczestniczących w rozwoju i ekspansji. Chęć uczestnictwa w inicjatywie wyraziły już Kirgistan i Tadżykistan, obawiające się rosnącej potęgi Chin, w regionie Azji Środkowej (kilka miesięcy temu Tadżykistan oddał dobrowolnie Państwu Środka 1 tys. km 2 swojego terytorium).
Możliwy jest także powrót w rosyjską strefę wpływów Ukrainy, która mając w perspektywie zbliżenie z upadającą gospodarczo Unią Europejską, będzie wolała układ z bardziej stabilnym wschodnim sąsiadem.
Kuba Klimkowicz
na podstawie: Financial Times
fot. sxc.hu
Źródło: prawy.pl