Parlament Europejski debatując nad Rezolucją w sprawie zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego przekracza swoje kompetencje
Kolejny raz Parlament Europejski podejmuje problem aborcji i edukacji seksualnej. Będzie to dziś przedmiotem debaty PE i głosowania Rezolucji przygotowanej przez Komisję Praw Kobiet i Równouprawnienia PE jutro. Ma to miejsce choć Rezolucja wykracza poza kompetencje, jakie Państwa Członkowskie przyznały UE. W tej sferze bowiem, każde Państwo Członkowskie prowadzi własną politykę.
Rezolucja ta uznaje aborcję za podstawowe „prawo”, sprzeciwia się prawu do wolności sumienia i wzywa Unię Europejską do finansowania aborcji w ramach swojej polityki.
Zapewne jest ona reakcją na masowe poparcie obywateli UE dla inicjatywy “Jeden z Nas”, która została wsparta już przez ok. 1.3 miniona obywateli Państw Członkowskich. Wzywa ona do zatrzymania finansowania aborcji przez UE oraz takich praktyk przemysłowych i naukowych, które prowadzą do niszczenia ludzkich embrionów.
Wspomniana rezolucja nie tylko nie respektuje podziału kompetencji pomiędzy Unią Europejską, a państwami członkowskimi, ale również norm prawa międzynarodowego w zakresie praw człowieka oraz orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE. Promuje ona aborcję oraz dostęp do kontrowersyjnych technologii wspieranego rozrodu na koszt podatnika.
Narusza ona prawo rodziców do wychowania swoich dzieci, w szczególności przez wywieranie presji w kierunku udostępnienia nieletnim środków antykoncepcyjnych oraz aborcji bez wiedzy i zgody rodziców. Bezpodstawnie ingeruje w kompetencje państw członkowskich w zakresie edukacji seksualnej w szkołach. Niepokoić też musi naruszanie gwarancji wolności sumienia wyrażonych w Karcie Praw Podstawowych UE.
Rezolucja nawet jeśli zostanie przyjęta nie ma mocy prawnej. Stanowiłoby to jednak presję na wprowadzanie w poszczególnych krajach praktyk, jakie promuje. Dlatego powinna zostać odrzucona.
Antoni Szymański
Autor jest socjologiem, członkiem Zespołu ds. Rodziny Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski.
Źródło: prawy.pl