Taśmy z Dolnego Śląska. Przekręty na zjeździe lubuskim, czy lubelskim. Platforma rozkłada się wewnętrznie. Skąd my to znamy? Newsweek napisał dziś o pracy za głos. Jest kolejne nagranie. Zobacz VIDEO!

Kroplówki dostarczonej Platformie po referendum warszawskim starczyło na krótki czas. Zamiast pójść za ciosem i wykorzystać zadyszkę PiS, ekipa Tuska wzięła się za rogi. Potwierdziła w ten sposób, że toczy ją nieuleczalna choroba, którą w ostatnich dwóch dekadach przechodziła AWS pięknego Mariana i SLD z szorstką przyjaźnią Kwaśniewskiego i Millera. O AWS nikt już nie pamięta. SLD cudem uszło z życiem i do dziś ma poważne kłopoty.

Tusk postanowił przy okazji zjazdów regionalnych rozprawić się z tymi, którzy mogliby w przyszłości stanowić zagrożenie dla jego hegemonii. Pod nóż poszedł Schetyna na Dolnym Śląsku. W pozostałych częściach Polski ułożyło się raczej po myśli premiera. Angela Merkel i warszawskie przedstawicielstwo BND mogło mieć delikatne powody do radości. Ale jedna z czołowych postaci „grupy wrocławskiej”, pokazała swoją przebiegłość i twardość. Za pomocą „taśmy prawdy” Schetyna wytoczył działa przeciwko Tuskowi. Pokazał, że będzie grał do końca – swojego, bądź urzędującego premiera.

To starcie może jeszcze zakończyć się zawieszeniem broni. Tusk usunie się nieco na rzecz Schetyny. Ale na dłuższą metę konflikt będzie miał swój ciąg dalszy. A Platforma, szargana wewnętrznymi sporami nie odbuduje już znacząco swojej pozycji. Co może więc zrobić „na szybko” lider PO? Wykonać ucieczkę do przodu. Pójść na szybkie wybory. Ułożyć swoje listy i liczyć na to, że większa część Polski powie „tak” dla antypisowskiej koalicji PO-SLD-PSL. Po pogrzebie Mazowieckiego będziemy wiedzieli, który wariant grupy trzymającej władzę jest obowiązujący.

Praca za głos. Jest kolejne nagranie [WIDEO] >>

Antoni Krawczykiewicz
fot. Prawy.pl/D.Różański