W czwartek wieczorem w Montferrier-sur-Lez na południu Francji doszło do ataku nożownika na dom spokojnej starości dla sióstr zakonnych. Zamordowana została nie donosiły jedna z sióstr zakonnych, ale pracownicę ośrodka.
Jak podała prefektura departamentu Herault - jedna z sióstr zakonnych ostała zamordowana przy użyciu noża. Napastnik, który wtargnął do zakonnic był w stroju maskującym i w kominiarce. Policja została powiadomiona o wtargnięciu mężczyzny na teren ośrodka przez ofiarę, która skontaktowała się z funkcjonariuszami bezpośrednio przed tym, jak została ugodzona śmiertelnie nożem. W domu spokojnej starości w Montferrier-sur-Lez przebywa aktualnie ok. 60 mniszek w podeszłym wieku. Specjalna jednostka policji, która włączyła się do akcji, stara się ustalić jego tożsamość, ale już zdaniem policji "nie był to akt terroru".
Napad skomentował w programie „Gość poranka” (TVP Info) minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, który stwierdził - We Francji jest bardzo duża mniejszość muzułmańska, której znaczna część się nie zasymilowała i jawnie się buntuje. Ale czy to był atak muzułmanów na chrześcijan? Poczekajmy na ustalenia śledztwa. (...) Wydaje się, że ten atak nie miał charakteru rabunkowego, ponieważ jeżeli ktoś napada na taki dom, to raczej nie chce się wzbogacić. Możemy tylko spekulować, że jest to jakieś przesłanie polityczne.