Twarde zasady i pozwolenie na pobyt tylko chcącym pracować obcokrajowcom - tymi warunkami Arabia Saudyjska chce pozbyć się problemu nadmiernej ilości nielegalnych imigrantów.

Zgodnie z pierwszą decyzją władz w Rijadzie, każdy nie mający legalnego zatrudnienia obcokrajowiec przebywający na terytorium Arabii Saudyjskiej miał 3 miesiące od 3 kwietnia na opuszczenie kraju. Po wielu apelach rządów sąsiednich państw, termin ten przedłużono o 4 miesiące i ostatecznie upłynął w ostatnią niedzielę. Osoby, które nie podporządkują się tym decyzjom, będą mogły zostać skazane na karę więzienia, 100 tysięcy riali (83 tys. PLN) grzywny i wpisania ich na czarną listę, co jest równoznaczne z zablokowaniem sobie możliwości ponownego wjazdu do królestwa.

Na skutek tych obostrzeń przez ostatnie pół roku z Arabii Saudyjskiej wyjechało prawie milion obcokrajowców (głównie obywateli Bangladeszu, Filipin, Nepalu, Pakistanu, Jemenu i Indii). W tym samym czasie 4 milionom migrantów, dotychczas nie posiadających formalnie stałego zatrudnienia, udało się znaleźć pracę.

Cały system rodzi też wiele patologii. Niektórzy Arabowie biorą od obcokrajowców łapówki za wydanie im upragnionego świadectwa pracy, upoważniającego ich do pozostania w kraju. Zdarzają się również przypadki wzięcia pieniędzy za taki dokument (którego ceny wahają się między 10 tys.- 20 tys. riali czyli 8,3- 16,6 tys. PLN) i nie wydania go.

Mimo potężnego bogactwa państwa leżącego na Półwyspie Arabskim, aż 12,5% jego obywateli jest bezrobotna. Z 27 milionów osób zamieszkujących Arabię Saudyjską, 9 milionów to obcokrajowcy.

Jakub Klimkowicz
Źródło: english.alarabiya.net
fot. sxc.hu