Katastrofa smoleńska - rosyjski przekręt
/
Od kilku dni rodziny ofiar katastrofy rządowego samolotu pod Smoleńskiem żyją ze świadomością, że rosyjskie służby mogą mataczyć w postępowaniu wyjaśniającym okoliczności tragedii.
Wszystko zaczęło się od informacji Magdaleny Merty, żony śp. Tomasza Merty, że dokumenty otrzymane od Rosjan znacząco różnią się od ich opisu w oficjalnej dokumentacji wykorzystywanej w toczącym się postępowaniu karnym.
Nadpalony dowód osobisty dziwi Magdalenę Mertę, tym bardziej, że z dokumentacji rosyjskiej, przesłanej stronie polskiej w ostatniej partii materiałów nadesłanych z Rosji wynika, że ten sam dokument tożsamości miał zostać zachowany w stanie idealnym. Sprawą już zajmuje się prokuratura.
„23 sierpnia 2011 roku, Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wyłączyła z akt śledztwa prowadzonego w sprawie katastrofy smoleńskiej materiały do odrębnego postępowania w sprawie zniszczenia, bliżej nieustalonego dnia w okresie od 11 kwietnia do 12 maja 2010 roku, przez nieustaloną osobę dokumentu, którym nie miała prawa rozporządzać, w postaci dowodu osobistego Tomasza Merty, poprzez nadpalenie – stopienie dolnej jego krawędzi” - czytamy w komunikacie Prokuratury Wojskowej.
To oznacza, że możemy mieć do czynienia z przynajmniej z próbą matactwa. Jak mówi pełnomocnik rodzin smoleńskich mec. Bartosz Kownacki, „sprawa dowodu Magdaleny Merty pokazuje, że dokumentacja otrzymywana przez stronę polską od Rosjan jest w dużej mierze nierzetelna lub sfałszowana”.
Ale to nie koniec. W tym samym czasie, gdy w poniedziałek biegli medycyny sądowej zdecydowali się na ekshumowanie szczątków doczesnych Zbigniewa Wassermanna, wyszło na jaw, że matactw po stronie rosyjskiej mogło być więcej.
O swoich obawach powiedziała nie tylko Magdalena Merta, ale także dochodzi do tego oświadczenie Zuzanny Kurtyki, o tym, że ciało jej męża nie było poddawane sekcji, choć otrzymała dokumentację z tej procedury. Podobnie jest w przypadku Przemysława Gosiewskiego i wielu innych ofiar tragedii smoleńskiej.
Także wiele razy córka Zbigniewa Wassermanna, Małgorzata, podkreślała w wypowiedziach publicznych, że dokumentacja rosyjska nie zawiera prawdziwych danych. W protokole z sekcji zwłok pominięto fakt wykonania u jej ojca poważnego zabiegu operacyjnego.
Michał Polak
fot. sxc.hu
Źródło: prawy.pl