Rozwód Jadwigi z Jagiełłą
Obecny stan stosunków polsko-litewskich można krótko scharakteryzować jako rozwód Jadwigi z Jagiełłą. A właściwie – kontynuację procesu rozwodowego, który rozpoczął się zaraz po I wojnie światowej.
Jakie przyczyny się na to złożyły wtedy – o to mniejsza, chociaż przy innej okazji warto by i o nich szerzej porozmawiać – zwłaszcza, że występują one i oddziałują na sytuację cały czas - tymczasem trzeba stwierdzić, że stan tych stosunków pokazuje, iż ze sławnego „Partnerstwa Wschodniego” , którym tak się nadymał żałosny minister Radosław Sikorski, pozostały już tylko wspomnienia.
Wschodni sąsiedzi naszego nieszczęśliwego kraju albo pozostają z Polska w stanie zimnej wojny – jak Litwa i Białoruś – albo nie chcą mieć z Polską nic wspólnego – jak Ukraina. Skąd się to bierze?
Myślę, że jest to następstwo dwóch przyczyn, spośród których najważniejsze jest uczestnictwo Polski w Unii Europejskiej. Unia Europejska wypłukuje bowiem z Polski polityczna suwerenność, a skoro postępowanie naszego państwa jest realizacją decyzji zapadłych w gronie faktycznych politycznych kierowników Cesarstwa Europejskiego, no to każdy rozumie, że nie ma co rozmawiać z Polską i cokolwiek z nią uzgadniać, tylko trzeba od razu rozmawiać i wszystko uzgadniać z tymi, którzy rzeczywiście decydują.
Po drugie – stanowisko Litwy, która ostentacyjnie nie przejmuje się żadnymi polskimi lamentami pokazuje, że państwo to musi mieć poparcie potężnego protektora, który zachęca je do usztywniania stanowiska. Nietrudno domyślić się, że to Niemcy – strategiczny partner Rosji. W interesie obydwu strategicznych partnerów jest blokowanie każdej próby stworzenia jakiejkolwiek samodzielnej siły w obszarze między nimi – a więc próby stworzenia jakiejkolwiek siły przez Polskę. Partnerstwo Wschodnie było, a w każdym razie – mogło być taką próbą, więc właśnie obserwujemy jego usychanie.
Wreszcie postępowanie polskich władz na Białorusi. Jak pamiętamy, na apel Kondolizy, która podczas wizyty w Wilnie kazała „zrobić porządek” na Białorusi, minister Adam Daniel Rotfeld poderwał do wojny z prezydentem Łukaszenką tamtejszy Związek Polaków w charakterze jedynej opozycji antyłukaszenkowskiej. Zostało to wszędzie zauważone, więc nietrudno się teraz dziwić, że Litwa również traktuje tamtejszych Polaków jako ciało obce.
Stanisław Michalkiewicz
Źródło: prawy.pl