TYLKO U NAS: Koniec Solidarnej Polski. Co z politykami tej partii?

0
0
0
/

Kilka dni temu pisaliśmy o fermencie w Solidarnej Polsce. Jak dowiedział się portal prawy.pl w najbliższych dniach sejmowy klub tej partii może przestać istnieć.

 

Zaraz po swoim powstaniu partia Zbigniewa Ziobry plasowała się w sondażach lekko powyżej pięcioprocentowego progu wyborczego. Stopniowe osłabienie Solidarnej Polski dało się zaobserwować już przy okazji pierwszej próby przejęcia inicjatywy przez PiS, późną jesienią 2012 roku. Wtedy część wyborców, która przepłynęła do formacji Ziobry zaczęła ponownie orientować się na Prawo i Sprawiedliwość.

 

Przez kolejne miesiące, kiedy na czoło sondaży powróciła Platforma Obywatelska, Solidarnej Polsce nie udało się wykorzystać kolejnego osłabienia PiS. Tym bardziej stało się to trudne po ponownym wyjściu na prowadzenie partii Kaczyńskiego w rankingach.

 

Prawo i Sprawiedliwość potwierdziło swoją dominację, kreując się na jedyną liczącą się formację centroprawicową. Nie zmieniło tego stanu rzeczy ani powołanie do życia Ruchu Narodowego, ani niedawny debiut Polski Razem Jarosława Gowina.

 

Ta ostatnia formacja zresztą, w pierwszych sondażach uplasowała się nad progiem wyborczym, powodując jeszcze większe zepchnięcie Solidarnej Polski do poziomu 0-2 proc. A więc politycznego niebytu, z którego wyjście musiałoby się dokonać wyłącznie przy powalającej konkurencję ofercie, ogromnych pieniądzach i wpływach w mediach. Ale ani jednego z wymienionych atutów Solidarna Polska Ziobry nie posiada.

 

Część działaczy tej partii gotowa była jeszcze niedawno rozmawiać ze świeższą ofertą, jaką poza PiS, jest Polska Razem. W tym celu wyprodukowany został przez jedną z pracowni socjometrycznych i jak głosi plotka – opłacony przez polityków Solidarnej Polski – sondaż. Miał on pomóc w podjęciu negocjacji na linii Ziobro - Gowin.

 

Ale ten ostatni powiedział zdecydowanie „nie”. Do tego doszedł jeszcze nagłośniony medialnie problem lubelskiego posła Solidarnej Polski - podobno miłośnika seksualnych przygód z prostytutką. To był przysłowiowy gwóźdź do trumny. Ośmieszenie obyczajowego konserwatyzmu tej partii.

 

Jak pisaliśmy, kilka dni temu nasiliły się w Solidarnej Polsce ruchy odśrodkowe. Część z posłów tego ugrupowania zapowiedziało wyjście z partii na przełomie stycznia i lutego, nie widząc perspektyw na realizację miraży zarysowanych przez kierownictwo partii, w tym odpowiedzialnego za PR – europosła Jacka Kurskiego.

 

W tym tygodniu w krytyce kierownictwa uaktywnił się Ludwik Dorn. Niewykluczone, że w najbliższych dniach, w towarzystwie trzech innych posłów, opuści on klub Solidarnej Polski. Nie wróci jednak do PiS, ani nie dołączy do Polski Razem Jarosława Gowina.

 

Spośród buntowników ma się znajdować między innymi seksaferzysta Piotr Szeliga. Nomen omen z tego samego Biłgoraja, co inna specjalista od spraw okołorozporkowych – Janusz Palikot. Szeliga jest rozżalony po tym, jak niedostatecznie broniło go przed atakami mediów kierownictwo macierzystej partii.

 

Dodatkowo 2-3 posłów, pod kierownictwem poseł Marzeny Wróbel, rozważa powrót do Prawa i Sprawiedliwości. Wszyscy oni są już „po słowie” z partią Jarosława Kaczyńskiego. Oznaczałoby to, że Solidarna Polska zostałaby w Sejmie, z co najwyżej dziesięcioosobową reprezentacją. To z kolei wpłynęłoby na jeszcze słabsze morale wśród tych, którzy zostaliby przy Ziobrze. I to w przeddzień uruchomienia trudnej operacji zebrania kilkuset tysięcy podpisów pod listami Solidarnej Polski do europarlamentu.

 

Sytuacja w partii Ziobry jest na tyle napięta, że jej kierownictwo zdecydowało się na przełożenie konwencji europejskiej, która miała być startem kampanii po mandaty w Brukseli i Strasburgu, z tego na przyszły weekend.

 

Dodatkowo nieoficjalnie mówi się też, że jedna z bulwarówek ma w swoich zasobach kolekcję zdjęć dokumentujących podwójne życie jednego z liderów Solidarnej Polski. Romansu, który przestał mieć przelotny charakter i wszedł w model preferowany przez urzędującego prezydenta Francji. Takiego wstrząsu ta słaba teraz partia z całą pewnością nie przeżyje.

 

Sprawa spędzająca sen z powiek szefów PiS – bliskiej konkurencji w postaci partii Ziobry – może rozwiązać się szybko i po myśli formacji Kaczyńskiego. Prawie wszystko w rękach kolorowych dzienników.

 

Antoni Krawczykiewicz

fot. Prawy.pl/D.Różański

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną