Litewska policja tłumaczy, że pomyliła flagę Polski z... flagą ZSRS
Ten incydent możemy nazwać nieporozumieniem, ponieważ policja otrzymała powiadomienie o wywieszeniu flagi sowieckiej, której – jak wiadomo – nie można demonstrować publicznie. Flaga była wywieszona w ten sposób, że nie dało się rozpoznać czy to jest flaga Polski, innego kraju czy sowiecka. Była po prostu zawieszona na balkonie – poinformował 15min.lt przedstawiciel wileńskiej policji Paulius Radvilavičius odnosząc się do incydentu, w którym funkcjonariusze policji nakazali Lili Kiejzik usunięcie polskich barw z balkonu jej mieszkania (http://prawy.pl/50137-wilenska-policja-nakazala-polakom-zdjecie-bialo-czerwonej-flagi-w-dniu-polskiego-swieta-flagi/).
W ocenie funkcjonariusza incydent mógł mieć inny przebieg i wszystko dałoby się wyjaśnić, gdyby właścicielka mieszkania otworzyła drzwi i wpuściła funkcjonariuszy do środka.
Trudno ocenić, czy tłumaczenie to jest bardziej śmieszne, czy kuriozalne. Barwy Polski doskonale było widać z dołu budynku i policja nie musiała wchodzić do mieszkania, aby prawidłowo ocenić sytuację. Nie pierwszy raz Litwini prześladują Polaków i nie po raz pierwszy udają, że to pomyłka. Zresztą przedstawiciele państw zajmujących obecnie dawne ziemie Polskich Kresów mają tendencję do tego typu zachowań i Litwini nie są w tej materii żadnym wyjątkiem.
Co ciekawe w zdecydowanej większości tego typu przypadków polska dyplomacja milczy jak zaklęta, natomiast politpoprawni agitatorzy usiłują wszystko zrzucić na Rosję. Tak było w przypadku dewastowania pomników ofiar ludobójców z OUN-UPA, o co oskarżano Rosjan, nie zaś ukraińskich nacjonalistów, tak też jest w przypadku Litwy, gdzie za jakąkolwiek krytykę działań litewskich władz można zostać okrzykniętym ruskim agentem.
Efekt? Ani Ukraińcy, ani Litwini Polaków nie szanują i szanować nie zamierzają, co zresztą widać w prowadzonej przez nich wobec Polski polityce. Natomiast władze Polski, tak te poprzednie jak i obecne udają, że pada deszcz, kiedy pluje się im prosto w twarz.
„Z okazji dzisiejszego święta Polonii i Polaków za granicą dziękuję za Państwa oddanie sprawom Ojczyzny, za pielęgnowanie polskiego dziedzictwa, języka i kultury, a także promowanie pozytywnego wizerunku Polski na całym świecie” pisał we wtorek do rozsianych po całym świecie rodaków minister spraw zagranicznych Polski Witold Waszczykowski. „Liczę, że nie tylko będziecie Państwo utrzymywać kontakty z naszym Krajem, ale także będziecie do niego powracać, gdyż nasze drzwi pozostają dla Państwa zawsze otwarte. Żywię też głęboką nadzieję na dalszą udaną współpracę na rzecz dobrego imienia Polski i jeszcze skuteczniejszego promowania dorobku Polaków poza granicami naszego kraju” dodał.
Tyle tylko, że aby Polacy na Litwie zachowali swoją polskość, potrzeba silnego wsparcia ze strony Macierzy, ze strony rządu, który powinien mieć dość determinacji, aby wyznaczyć stronie litewskiej pewne granice. Tymczasem władze w Warszawie zachowują się tak, jakby na spółkę z władzami na Litwie czekały aż Polacy wynarodowią się i tym samym wszelkie problemy z nimi związane rozpłyną się w natłoku bieżących wydarzeń.
Źródło: prawy.pl