
Ci, którzy podejrzewali go o bycie kandydatem finansjery, możnych tego świata, w skrócie - elit, utwierdzili się w swoim przekonaniu. Zwolennicy teorii spiskowych uznali, że Emmanuel Macron, tzw. kandydat niezależny, w czasie swojej powyborczej przemowy na tle Piramidy w Luwrze wpisał się w symbolikę wolnomularską zwłaszcza, że konstrukcja ze stali i szkła zdawała się być zwieńczona tzw. trzecim okiem – pisze serwis Ladepeche.fr.
Symbolika masońska od lat towarzyszy politykom francuskim, jednak czy Macron sam jest członkiem wolnomularstwa? Na pewno jego apolityczność jest mitem. Sam wywodzi się z Partii Socjalistycznej i był sowicie opłacanym człowiekiem w Rothschild & Cie Banque. A co z masonerią? Bezpodstawne spiski? Środowisko Macrona na wskroś przesiąknięte jest wolnomularstwem, a on sam zapewniał, że chce bronić „ducha oświecenia” ("défendre l'esprit des lumières"). Nie byłby to bez wątpienia pierwszy prezydent mason w kraju nad Sekwaną i Loarą.
- We Francji do niedawna istniała praktyka, że co najmniej dwóch masonów musiało być ministrami w każdym gabinecie. Pięciu prezydentów było wolnomularzami w tym Francois Mitterrand i co najmniej dwudziestu kilku premierów - mówił w 2010 r. prof. Tadeusz Cegielski, historyk i wielki mistrz honorowy Wielkiej Loży Narodowej Polski.
- Podział w establishmencie republikańskim na „prawicę” i „lewicę” to dziś de facto tylko afiliacja do „umiarkowanej” Wielkiej Loży Narodowej Francji lub do radykalnego Wielkiego Wschodu Francji – stwierdził z kolei niedawno w rozmowie z Prawy.pl prof. Jacek Bartyzel, badacz historii myśli politycznej we Francji i monarchista.
Robert Wyrostkiewicz