Norwedzy szantażują Polskę

0
0
0
/

Każdy z nas słyszał zapewne o funduszach unijnych, czy nieco bardziej egzotycznych jak fundusze szwajcarskie czy norweskie. Norwedzy dają Polsce pieniądze. Wydawałoby się to szczytem bezinteresownej dobroczynności. Tyle, że nie chcą już dawać, bo w Polsce rządzi PiS. Premier Norwegii przestrzegła nawet przed „nieliberalnymi” siłami, które nie rozumieją potrzeb społeczeństwa obywatelskiego i zapowiedziała, że Norwegia nie musi dotować Polaków milionowymi kwotami. Tyle, że Norwegia musi, ale jeśli będzie się migać, a struktury unijne ją poprą wraz całą wpierającą współczesnych zaborców targowicą spod znaku rodzimych obrońców demokracji, to faktycznie, terror ościenny zakończy się zmniejszeniem grantów (z których w praktyce korzystają Polacy, chociaż w dużej mierze są to nie tyle zwyczajni obywatele co specjaliści od wyciągania grantów, ale to zupełnie inny temat).   Dlaczego Norwegia musi a nie może przeznaczać środki finansowe na kraje z Unii Europejskiej i co wytarguje rząd Prawa i Sprawiedliwości? - Negocjacje między rządem PiS a Norwegami w sprawie zarządzania Funduszami Norweskimi i EOG trwają od lata 2016 r. Na fundusze składają się rządy, nienależących do UE, Norwegii, Islandii i Lichtensteinu w zamian za dostęp do wspólnego rynku Unii - poinformował serwis OKO.press - Wysokość Funduszy Norweskich i podział ogólnych kwot między kraje to ustalenia między UE i Norwegią. Ale  zarządzanie jest już dwustronne Norwegia – kraj beneficjent. I kontrolę ma norweskie ministerstwo finansów – wyjaśnił OKO.press Norwegia w podobny sposób wywierała wpływ (w kooperacji z urzędnikami Unii Europejskiej) na rządy Viktora Orbana w latach 2014-2015. W przypadku Węgier, Norwegia nie chciała się zgodzić na odebranie funkcji operatora funduszami norweskimi organizacji Ökotars i przejęcie tej roli przez kancelarię premiera. W Polsce jako pretekst przytoczono plany przejęcia zarządzania nad środkami finansowymi z Norwegii z rąk organizacji pozarządowej (podobno niezależnej) i skierowanie tego procesu do rządowego Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. Na to nie chcą zgodzić się Norwegowie, którzy podobnie jak Unia Europejska uznają tylko te demokratycznie wybrane rządy, które są zgodne z liberalną linią międzynarodówki. Innymi słowy, jeśli ktoś pyta o narzędzia struktur międzynarodowych, które zawsze będą popierały różnych Tusków i bały się różnych Le Pen czy Kaczyńskich, to jest to jeden z wielu przykładów, że środki będą jak będą SWOI i nierzadko – co jest tajemnicą Poliszynela – będą tylko dla SWOICH rozdysponowane przez SWOICH. Robert Wyrostkiewicz

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną