Solidarna Polska z Ruchem Narodowym, a KNP z Polską Razem?

0
0
0
/

Za trzy miesiące wybierzemy posłów do Parlamentu Europejskiego. W kuluarach coraz więcej spekulacji o obsadzie list i ewentualnych transferach międzypartyjnych.


Najgorsze nastroje panują w Solidarnej Polsce. Mimo ofensywy medialnej Zbigniewa Ziobry w tygodniu wyjścia na wolność Trynkiewicza, w sondażach nie nastąpiły żadne zmiany na lepsze. Poparcie dla SP kształtuje się wciąż między 1 a 3 proc.


Kilka tygodni temu pisaliśmy o możliwym rozpadzie klubu parlamentarnego partii Ziobry. Narastające wewnętrzne konflikty udało się częściowo zażegnać. Uspokoiła się sytuacja z dąsającym się Ludwikiem Dornem. Ale powrócił problem transferów posłów Solidarnej Polski do innych ugrupowań.


Brak wiary w sukces przedsięwzięcia powoduje, że kilku z nich może niebawem zdecydować się na pójście w dwóch kierunkach. Po pierwsze do PiS i w tym kontekście aktualne pozostaje nazwisko Marzeny Wróbel. W ostatnim tygodniu na giełdzie pojawiło się inne – jeszcze bardziej rozpoznawalne. To Beata Kempa, która przy cichym wsparciu mediów toruńskim, miała negocjować powrót do PiS, w zamian za drugie miejsce na liście partii Kaczyńskiego w okręgu dolnośląsko-opolskim. Za obiema posłankami z klubu wyszłoby jeszcze 3-4 posłów.


Projekt „Kempa w PiS” oznaczałby cofnięcie poparcia przez Radio Maryja dla listy Solidarnej Polski i de facto jej uśmiercenie. O zajęciu miejsca po Kempie we Wrocławiu myśli poważnie Jacek Kurski, który po wykonanych dla siebie sondażach zorientował się o słabym poparciu w stolicy.


Drugim kierunkiem wędrówki posłów partii Ziobry jest Kongres Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikke. Współtworzeniem koła tej partii zainteresowani są dwaj posłowie Solidarnej Polski. Obaj otrzymać mieli od Korwina-Mikke propozycję startu z „jedynek” do PE. Decyzja w obu przypadkach ma zapaść do początku marca.


Skoro mowa o KNP to warto wspomnieć, że w jej kierunku poszedł Przemysław Wipler, wyprowadzając część Republikanów z Polski Razem Jarosława Gowina. Wipler walczy o „jedynkę” z Warszawy z KNP. Wciąż jej nie dostał, a jednym z warunków postawionych przez „prezesa w muszce” było skuteczne doprowadzenie do powołania parlamentarnej reprezentacji Nowej Prawicy na Wiejskiej.


Awans Wiplera blokuje naczelny „Najwyższego Czasu”, przymierzany na lidera listy warszawskiej, który tego miejsca nie chce mu w żaden sposób oddać. Rozstrzygnie Janusz Korwin-Mikke, do którego pukają także politycy narodowi, skonfliktowani z Romanem Giertychem. O ich ewentualnym starcie do euro parlamentu z KNP dowiemy się w najbliższych dwóch tygodniach. Notowania KNP są w trendzie wzrostowym i kształtują się w przedziale od 3 do 5 proc.


Nienajlepsze nastroje są też widoczne w Polsce Razem. Po odejściu Wiplera wzmocniły się wpływy działaczy rozwiązanego PJN, ale w obrębie tego ostatniego dochodzi też do różnicy zdań. Polska Razem za tydzień wchłonie SKL. Partia Gowina dysponuje poparciem porównywalnym z KNP. Ale na koalicję obu formacji nie ma szans w eurowyborach.


Podobnie jest z Solidarną Polską, której politycy wciąż zabiegają o jedną listę. W jej ramach Ziobro miał zadeklarować wycofanie się z kandydowaniem na Podkarpacie, by zostawić miejsce w Krakowie dla Jarosław Gowina. Zabiegi te jednak spełzły na niczym.


Wygląda, więc na to, że cztery ugrupowania sytuujące się na lewo i prawo od PiS, podejmą próbę zarejestrowania list i startu. Jednak ani Solidarna Polska, ani Ruch Narodowy, ani KNP, ani Polska Razem, nie dysponują strukturami, które zagwarantują złożenie w PKW co najmniej 130 tysięcy podpisów pod listami z kandydatami. Niezarejestrowanie się jednego z komitetów, automatycznie zwiększy szanse pozostałych.


Ambicje liderów wymienionych partii stoją na przeszkodzie w porozumieniu się, co zwiększyłoby szansę na sukces. I to zarówno w sferze organizacyjnej (podpisy, kampania), jak i politycznej (przekroczenie progu). Solidarną Polskę niewiele dzieli od Ruchu Narodowego. Między Polską Razem a KNP też nie ma dużych różnic programowych. Dwa dwubloki mogłyby otrzeć się o sukces 25 maja, co przedłużyłoby ich polityczną egzystencję. A tak mamy obrazek znany nam z lat 90., który sprowadza się symbolicznie do „konwentu św. Katarzyny”.


Każdy w czterech liderów wierzy w sukces. Każdy deklaruje, że jego formacja dostanie poparcie na poziomie 10 proc. A za trzy miesiące okaże się, że wszyscy oni byli i są tylko „politycznymi alkoholikami”. Bo siła ich partii mierzona jest w promilach.


Wanda Grudzień

fot. Prawy.pl/A.Bruchwald
 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną