Egipt to nie Hurghada. Gehenna Koptów
Dodano 29 maja 2017
0
0
/
Kiedy w 2011 r. obalono Hosniego Mubaraka, Bractwo Muzułmańskie przejęło rządy w kraju. Na krótko, bo dwa lata później stery władzy odbito, ale Bracia Muzułmanie (wspierani chcąc nie chcąc przez Zachód maczający palce w obaleniu dyktatora) zasmakowali sukcesu. Koptowie nie są ich faworytami… Dlaczego rdzennie egipscy chrześcijanie wspierali często autorytarnych i niezbyt wolnościowych przywódców w Egipcie? To proste, wybierali względny porządek i ochronę swoich rodzin zamiast rządów islamskich fanatyków domagających się konwersji na islam i grożących śmiercią wyznawcom Chrystusa.
Taką właśnie śmierć z powodu chrześcijańskiego wyznania poniosło kilka dni temu 26 Koptów. Wśród zabitych były także dzieci. To tylko jeden z wielu takich mordów z ostatnich lat. Giną zarówno katolicy obrządku koptyjskiego jak i monofizyccy Koptowie prawosławni.
Co ciekawe, Koptowie (jako wyznanie) żyją w Egipcie od I wieku po narodzeniu Chrystusa. To swojej genezie rdzenna wspólnota pierwszych chrześcijan. Dzisiaj Koptowie liczą w Egipcie około 10 proc. ludności. Ich śmierć nie wzrusza wielkich tego świata. Islamiści z tej i innych części globu zapraszani są za to na Stary Kontynent przez europejskich – o z grozo – różnej maści „chadeków”.
Poza prawosławnymi Koptami katolicki kościół koptyjski liczy około 210 tysięcy wiernych, wśród których posługę pełni 175 księży niezakonnych i 40 zakonnych (franciszkanów).
Robert Wyrostkiewicz
Źródło: prawy.pl