KOD pozostanie po ciemnej stronie mocy

0
0
0
/

Mateusz Kijowski rozstał się z fotelem przewodniczącego KOD. Pożegnał się w atmosferze skandali, które ostatnimi czasy ujrzały światło dzienne. Mam na myśli "aferę fakturową" oraz ujawnione wcześniej kłopoty p. Kijowskiego w łożeniu na dzieci z pierwszego małżeństwa. Kijowski - moim zdaniem - od samego początku był poważnym obciążeniem dla KOD-u, z powodów które wymieniłam wcześniej. Jednak były już lider KOD posiadał dwa ważne atuty: był podszyty atypisowską fobią oraz we właściwym momencie szuflował demonstrującym hasła, które ci powinni skandować. Przeważnie były to hasła wyrwane z przemówień osób zaproszonych na zloty KOD-u, co w końcu jest również jakąś umiejętnością. Wyglądało to tak, że przemawiający mówił np.: "Nie oddamy konstytucji!", a Kijowski natychmiast chwytał za mikrofon i podawał rytm: "Nie oddamy konstytucji, nie oddamy konstytucji!". Jednak rola suflera to za mało, by przewodzić ruchowi, który miał aspirację obalić "kaczystowski reżim". Później pojawiły się informację o alimentach oraz fakturach i aż miło było patrzeć na cały zastęp "obrońców demokracji", którzy musieli tę żabę publicznie jeść. W Kijowskim, jak w soczewce, można dostrzec cały wachlarz przywar, które są udziałem dzisiejszej opozycji: kłamstwo, stosowanie podwójnych standardów, mowa trawa mająca zmącić wodę, bez żadnego odniesienia do faktów. Kijowski był użytecznym narzędziem-pałką, którą można było okładać PiS. Kiedy okazało się, że owa pałka jest plastikowa Salon podjął decyzję, by ją wymienić na inny - chciałoby się rzec - nowszy model. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że Kijowskiego wylansował i utrzymywał na kroplówce team: Wyborcza i TVN24. Teraz nadzieje złożono na barach Krzysztofa Łozińskiego, który jednak kitka ani kolczyków w uchu nie posiada. KOD może czekać teraz "wojna domowa", bo Kijowski jeszcze nie powiedział ostatniego słowa, ale nie mój cyrk, nie moje małpy. KOD-owi życzę źle, bo to organizacja wybitnie antydemokratyczna, która próbowała podważyć wynik wyborów parlamentarnych, mając przy tym usta pełne pustych frazesów. Agonia KOD-u trwa na naszych oczach i nie sądzę, by p. Łoziński mógł z tym zmarlakiem cokolwiek zrobić, chociaż pewnie z Wierniczej i Czerskiej umyślnych wyślą. Sam Łoziński mówi językiem swojego padawana, a więc KOD pozostanie po ciemnej stronie mocy.

Dorota Arciszewska-Mielewczyk Poseł na Sejm RP

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną