W Budapeszcie zakończył się XI Światowy Kongres Rodzin, podczas którego poruszono bardzo istotne współczesne problemy m.in. obronę małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny oraz migracji do Europy i USA muzułmanów.
Naczelny temat tegorocznego Światowego Kongresu Rodzin, który w różnych państwach globu odbywa się od roku 1997, brzmiał „Twórzmy narody przyjazne rodzinie: czyńmy rodzinę znowu silną”. Kongres zgromadził uczestników z kilkudziesięciu krajów świata, którzy są zwolennikami i propagatorami tradycyjnego modelu rodziny. Kilkudniowe spotkanie w Budapeszcie otworzył specjalnym przemówieniem Viktor Orban, premier Węgier. Do zebranych mówił on o „oblężeniu Europy” przez nielegalnych imigrantów, podkreślając, że jedynie państwa Europy Środkowej, widząc realne zagrożenie plagą zamachów terrorystycznych i niepokojów społecznych, sprzeciwiły się polityce relokacji imigrantów, która jest propagowana, nawet przy użyciu szantażu, przez rządy państw zachodnioeuropejskich.
Premier Wegier radził, że jeśli narody europejskie chcą przetrwać nacisk migracyjny, nie mogą ulegać presji „koalicji obrońców praw człowieka i przemytników ludzi”. Mówił też o potrzebie tworzenia przez państwa europejskie warunków dla własnego wzrostu demograficznego, tymczasem jak mówił „coraz mniej małżeństw wydaje na świat coraz mniej dzieci”. Orban nie ukrywał, że negatywne tendencje demograficzne dotyczą także jego państwa. Zapowiedział, że ważnym celem politycznym rządu jest zwiększenie stopy dzietności na Węgrzech z obecnych 1,5 do 2,3 w roku 2030. Równocześnie wskazywał na politykę władz Unii Europejskiej, która nie sprzyja tradycyjnej rodzinie.
Na Kongres do gościnnego Budapesztu licznie przybyli działacze prorodzinnych organizacji pozarządowych, przedstawiciele kościołów oraz politycy. Ostatnio podjęte przez Polskę działania na rzecz rodzin przedstawił działacz katolicki Antoni Szymański. Wskazał on też m.in. na trudności wychowawcze jakie mają współcześni rodzice w związku z dużą presją wszechobecnej ideologi liberalizmu moralnego, egoizmu i konsumpcjonizmu -
Pragniemy umieścić rodzinę w centrum życia społecznego, co nie jest łatwe wobec postawy konsumpcjonizmu, która ustawia dziecko, jako konkurenta wygodnego życia. Młodym często trudno jest przyjąć, że rodzina to przezwyciężenie egoizmu. To jedna z przyczyn zapaści demograficznej w Polsce i Europie – mówił Szymański. Wskazywał, że te błędne nurty myślenia mają także zgubny wpływ na więzy małżeńskie rodziców. Jak podał obecnie co trzecie dziecko w Polsce wychowuje się w rozbitej rodzinie.
- Istotą dobrze pojmowanej polityki rodzinnej jest poszanowanie podmiotowości rodziny, a nie zastępowanie ich roli przez państwo. Rodzina to obszar o strategicznym znaczeniu dla obywateli i całego państwa. Małżeństwo kobiety i mężczyzny, rodzicielstwo i rodzina powraca w Polsce do właściwego im miejsca, gwarantowanego w naszej Konstytucji’– podsumował swoje wystąpienie Antoni Szymański.
W Budapeszteńskim Kongresie wzięło udział około 3 tys. delegatów. Na Kongres Rodzin nieprzychylnym, a nawet wrogim okiem patrzą środowiska homoseksualne. Światowe Kongresy Rodziny zostały przez nich nazwane „grupą szerząca nienawiści do LGBT”. Solą w oku jest dla nich fakt twardego obstawania przez organizatorów i uczestników Kongresu przy zasadzie, że bezprawiem i pomyleniem pojęć jest zrównywanie związku homoseksualistów z małżeństwem mężczyzny i kobiety.
Źródło: kormany.hu, niedziela.pl
Adam Białous