Wysoki rangą rosyjski urzędnik państwowy zasugerował, że światowe media i agencje informacyjne potrzebują mechanizmu monitorującego dezinformację.

- Sądzę, że musi zostać stworzony mechanizm ochrony przed fałszywą informacją – oświadczyła w sobotę rzecznik prasowa rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, przemawiając na głównym forum ekonomicznym w mieście Sankt Petersburg.

Postulat ten jest o tyle zaskakujący, że Rosja sama posługuje się dezinformacją w prowadzonej przez siebie polityce, również medialnej, zatem nietrudno sobie wyobrazić, iż taki mechanizm w rosyjskim wydaniu będzie zwykłą cenzurą i źródłem dezinformacji.

Wprawdzie Zacharowa twierdzi, że Rosja stara się zainicjować debatę o potrzebie stworzenia takiego globalnego gremium, które miałoby działać przeciwko podawaniu przez media fałszywych informacji, jednakże nie podała, kto miałby kierować takim organem, a także kto miałby w nim zasiadać i na jakich zasadach.

- Próbujemy w jakiś sposób pobudzić dyskusję na temat stworzenia pewnego globalnego mechanizmu, instrumentu, który pozwoli reagować na rozprzestrzeniane fałszywe informacje – powiedziała Zacharowa, dodając, że Stany Zjednoczone zablokowały w kwietniu jedną z takich dyskusji na forum komisji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

Rzecznik rosyjskiego MSZ tłumaczyła, że cel nie zostanie zrealizowany jedynie przez wysiłki rządów i organizacji państwowych, ale również przez wszystkich profesjonalnych dziennikarzy, a także agencje informacyjne z całego świata, którzy jej zdaniem powinni dołączyć się do tego projektu.

Warto w tym momencie zauważyć, że Rosja już raz stworzyła organizację angażującą dziennikarzy o nazwie Klub Wałdajski. Usiłowała ona zrobić z publicystów agentów wpływu Kremla i trudno nie podejrzewać, że w tym przypadku będzie podobnie.

Rosja wyszła z pomysłem stworzenia organu pilnującego media ze względu na to, iż Kremlowi nie podobają się często krytyczne względem rosyjskich działań relacje w agencjach informacyjnych.

Źródło: Press TV