1. Rada Ministrów na swym ostatnim posiedzeniu przyjęła propozycje poziomu płacy minimalnej na rok 2018 i tak ta etatowa ma wzrosnąć do 2080 zł brutto, a więc o 4%, a ta godzinowa ma wzrosnąć do 13,50 zł brutto, a więc o 3,8%.
Teraz te propozycje zostaną skierowane do Rady Dialogu Społecznego, gdzie przedstawiciele pracodawców, związków zawodowych i rządu do połowy lipca mają je zaopiniować.
Związkowcy zdecydowali się przedstawić jeszcze bardziej ambitne propozycje 2160 zł -minimalną płacę etatową i 14 zł minimalną stawkę godzinową, ale dojście do porozumienia z pracodawcami w tej sprawie raczej nie wydaje się możliwe.
Wszystko wskazuje, więc na to, że jeżeli nie dojdzie do porozumienia w Radzie Dialogu Społecznego to do końca września poziom płacy minimalnej ustali w rozporządzeniu premier i będzie on bliski temu, co przyjęła ostatnio Rada Ministrów.
2. Niezależnie od ostatecznego rozstrzygnięcia w tej sprawie rząd premier Szydło decydując się na kolejną podwyżkę płacy minimalnej w roku 2018, chce kontynuować proces wymuszania podwyżek płac w gospodarce.
Przypomnijmy tylko, że we wrześniu poprzedniego roku weszło w życie rozporządzenie Rady Ministrów o podwyżce „etatowej” płacy minimalnej na rok 2017 z 1850 zł do 2000 zł brutto, czyli aż 150 zł i w związku z tym konieczna była waloryzacja płacy godzinowej minimalnej z 12 zł na 13 zł od 1 stycznia tego roku.
Podniesienie stawki godzinowej do 13 zł za godzinę brutto, było konieczne, ponieważ przy ustawowych 168 godzinach pracy miesięcznie daje wynagrodzenie w wysokości 2184 zł brutto miesięcznie i w związku z tym jest o 184 zł wyższe od minimalnego wynagrodzenia na podstawie umowy o pracę (ustalonego na rok 2017 w wysokości 2000 zł brutto).
Natomiast taka relacja pomiędzy tymi minimalnymi wynagrodzeniami (niższa płaca etatowa, wyższa godzinowa), zdaniem minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej, będzie zachęcała pracodawców zarówno publicznych jak i prywatnych do zatrudniania na podstawie umów o pracę, a nie umów zlecenia czy samozatrudnienia, bo te pierwsze będą jednak wyraźnie „tańsze”.
W ten sposób rząd premier Beaty Szydło zakończył z dotychczasową ponad 25- letnią praktyką konkurowania przez Polskę tanią siłą roboczą i przy pomocy poziomu płacy minimalnej (etatowej i godzinowej), rozpoczął proces wymuszania podwyżek płac zarówno w gospodarce jak i w sektorze budżetowym.
3. Na obligatoryjne podwyżki płacy minimalnej (tą obowiązującą od 1 stycznia tego roku i tą, która będzie obowiązywać od 1 stycznia 2018 roku) muszą zareagować w zasadzie wszyscy pracodawcy w tym szczególnie ci, którzy do tej pory wypłacali wynagrodzenia niewiele wyższe od wynagrodzenia minimalnego.
Trudno, bowiem sobie wyobrazić, żeby tacy pracownicy byli zaakceptować dotychczasowe wynagrodzenia w sytuacji, kiedy płaca minimalna rośnie o kilkanaście procent w tym roku i kolejne 4% w przyszłym roku, a bezrobocie spadnie już latem tego roku poniżej 7% i coraz częściej mamy do czynienia z rynkiem pracownika, a nie pracodawcy.
Kilkukrotne podwyżki płac w ciągu ostatnich miesięcy w zasadzie we wszystkich sieciach handlowych funkcjonujących w Polsce, potwierdzają rozpoczęcie procesu regulacji płac w górę w całej polskiej gospodarce.
W ten sposób rząd premier Beaty Szydło wymusza podwyżkę wynagrodzeń gospodarce, ale także w sektorze budżetowym i kończy okres konkurowania przez polskich przedsiębiorców niskimi kosztami wytwarzania produktów i usług, w tym w szczególności niskim poziomem płac.
Zbigniew Kuźmiuk