Po raz kolejny pod Pałacem Prezydenckim zakłócono obchody miesięcznicy smoleńskiej. Obywatele III RP kilka dni temu zapowiadali, że przechodzą do bardziej skutecznych środków i będą działali wbrew prawu. Słowa dotrzymali. Grupy ich działaczy i członkowie totalnej opozycji postanowili nie dopuścić do spokojnego przejścia przez Krakowskie Przedmieście Marszu Pamięci. Usiedli zwartym szeregiem na jezdni i blokowali ulicę. Policja wielokrotnie wzywała do rozejścia się, a gdy to nie skutkowało, siłą usuwała z jezdni uczestników kontrmiesięcznicy. W tej grupie znalazła się posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus i dawny działacz Solidarności Władysław Frasyniuk.
Kilkudziesięciu osobom zostanie postawiony zarzut o zakłócanie porządku publicznego. Na reakcje Frasyniuka nie trzeba było długo czekać. Wrzeszczał, krzyczał, zwracając się bezpośrednio do Jarosława Kaczyńskiego. Zarzucał mu szczucie i sianie nienawiści. Dowodził, że gdyby żył śp. Lech Kaczyński, to byłby po ich stronie. Zapowiadał dalszą walkę… tylko nie sprecyzował o co.
Ryszard Petru z właściwą sobie bystrością umysłu zaapelował na Twitterze o uwolnienie Frasyniuka, tylko że ten jest wolny. Nikt go nie więzi.
Dobrze, że w końcu policja zareagowała i siłą, wynosząc ich tłumu, rozbroiła całe wydarzenie. Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej prosiły o uszanowanie obchodów i spokój należny się ofiarom jak i ich rodzinom. Groteskowo w tym wszystkim wyglądały białe róże symbol niewinności w rękach wichrzycieli. Jak zawsze obchodom miesięcznicy towarzyszyły gwizdy, wyzwiska i niewybredne slogany na transparentach. Nie wiadomo dlaczego w kontrmiesięcznicy wzięły udział ruchy proaborcyjne. A to wszystko dowodzi, że jedynym celem takich zgromadzeń jest sianie chaosu, dążenie do zadymy z nadzieją, że może uda im się doprowadzić do rozlewu krwi.
Oni sami już nie wiedzą, przeciwko czemu protestują. Pod różnymi fałszywymi hasłami chcą jedynie obalenia tego rządu. Do szału doprowadza ich poparcie społeczeństwa udzielone Prawu i Sprawiedliwości . Rosnące słupki poparcia wywołują w nich coraz większą agresję. Wszczynają burdy i atakują ludzi, którzy chcą się spokojnie modlić w intencji ofiar naszej narodowej tragedii. Nie pozwalają w spokoju dotrzeć na Wawel Jarosławowi Kaczyńskiemu, aby modlił się na grobie brata. Tym samym zostały złamane wszelkie zasady obowiązujące do tej pory. Spokoju zmarłym się nie zakłóca, tak samo jak ich bliskim pogrążonym w żałobie. Jest to wyjątkowe zdziczenie, do tej pory nieznane w naszej kulturze. Ich hipokryzja nie zna granic. Nie bulwersuje ich skandal z trumnami smoleńskich ofiar. Bezczeszczenie ciał, upychanie do worków na śmieci szczątków ofiar, tak jak leci, byle się tylko waga zgadzała. Nie bulwersuje ich zakaz otwierania trumien wydany przez ówczesne władze polskie. Oni w walce o przywrócenie własnych stołków podepczą wszelkie tabu. I trzeba im to unieszkodliwić.
Cykliczny serial polityczny rozgrywa się na wielu frontach. Najlepszym tego przykładem są obrady Sejmu. Totalna opozycja jest tam bardzo aktywna. Ciągle składa wnioski, wiedząc, że będą nieskuteczne, o odwołanie któregoś z ministrów. Na początku bieżącej kadencji Sejmu chciała doprowadzić do postawienia pod Trybunał Stanu Zbigniewa Ziobrę. Ich wysiłki skończyły się fiaskiem. Teraz miała miejsce awantura o odrzucenie wniosku Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, dotyczącego postawienia Jarosława Kaczyńskiego przed Trybunał Stanu. Taki wniosek złożyła jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu, 19 listopada 2012 roku PO, PSL i Ruch Palikota. Zarzucano Kaczyńskiemu w okresie jego premierostwa przekroczenie swoich uprawnień oraz naruszenie prawa w tym konstytucjonalnego. Wniosek upadł, bo brak było podstaw do jego zasadności. Teraz totalna opozycja awanturuje się, aby trafił on ponownie do Komisji. I taka jest działalność naszej opozycji. Brak programu na rządzenie państwem. Jedyne ich realne hasło zamyka się w słowach Agnieszki Holland – aby było tak, jak było. I temu naczelnemu celowi przyświecają ich działania. Szczucie na Polskę w Brukseli, promowanie za granicą fałszywego obrazu Polski, negacja wszystkiego, co ustalił obecny rząd. I wywoływanie niekończących się awantur, z wyprowadzeniem ich na ulicę.
Kiedy w końcu otrzeźwieją i zrozumieją, że społeczeństwo podziękowało im w 2015 roku za wieloletnie psucie Polski i nic tego już nie zmieni. „Przeżytych kształtów żaden cud nie wróci do istnienia”.
Iwona Galińska