Sąd Rejonowy Gdańsk Południe postanowił, że prezydent tego miasta Paweł Adamowicz (PO) będzie miał ponowny proces za złożenie nieprawdziwych oświadczeń majątkowych. Prokuratura zarzuca mu zatajenie posiadania dwóch mieszkań oraz zaniżanie sumy oszczędności w latach 2010-2012.
Gdański sąd już raz zajmował się sprawą oświadczeń majątkowych prezydenta Gdańska. W ubiegłym roku postępowanie zostało warunkowo umorzone. Paweł Adamowicz miał zapłacić 40 tysięcy złotych kary. Z tym łagodnym postanowieniem sądu nie zgodził się prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Na jego wniosek sprawa ponownie wróciła do sądu rejonowego. Drugi proces chciał udaremnić obrońca prezydenta Gdańska. W tym celu wnioskował o warunkowe umorzenie postępowania. Jednak jego wniosek został odrzucony i Adamowicz jeszcze raz stanie przed sądem. Jak wyjaśniał sąd rejonowy na jego decyzję o ponownym procesie miały wpływ wytyczne jakie wydał w tej sprawie w grudniu 2016 gdański sąd okręgowy.
Jeszcze niedawno prezydent Adamowicz wesoło defilował w gdańskim homomarszu, a teraz nie jest mu do śmiechu, bo jego proces ma ruszyć we wrześniu br. Obecne postępowanie będzie odbywało się w trybie procesu karnego. Za zarzucane czyny prezydentowi Gdańska grożą 3 lata więzienia. Adamowicza nie było na rozprawie podczas której sąd zdecydował o przeprowadzeniu ponownego procesu. Reprezentował go adwokat. Wnioskując o umorzenie procesu powiedział on, że jego klient nie zataił w oświadczeniu majątku, czyli dwóch mieszkań, celowo, a „po prostu zapomniał ich wpisać”.
Mówiąc natomiast o zatajaniu w oświadczeniu majątkowym dużej sumy, adwokat zrzucił to na karb niezrozumienia przepisów przez prezydenta Gdańska. Chodzi jednak o poważne zatajenie, gdyż w jednym z oświadczeń Adamowicz nie wykazał aż 2/3 posiadanego majątku, w innym 1/3. Nie wykazane zostały też poważne sumy, takie jak 320 tys. zł lub 50 tys. zł. Do tego jeszcze te „pomyłki” w oświadczeniach majątkowych prezydenta Gdańska zdarzały się, można smiało rzec, notorycznie.
Źródło: gdansk.tvp.pl, AB
Adam Białous