2 SIERPNIA 2017, Środa, (Mt 13,44-46)
Jezus powiedział do tłumów: Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Z radości poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją.
Nie ma co rozważać, trzeba nam powstać i sprzedać. Wszystko!
Ale co? Jak?
Jeśli chodzi o nasze życie, nie ma czegoś takiego jak połowiczne rozwiązania. Nie ma półśrodków, udawania, że niby jeszcze tak pół na pół się da… Nie!
Sprzedać trzeba wszystko!
Co to znaczy?
Relacja z Bogiem bywa skomplikowana, ale tylko od strony człowieka. Zobaczmy to! Ze strony Boga jest zawsze wszystko całościowe i proste! Bóg kocha do końca!
Po co pozbywamy się wszystkiego?
Bo męczymy się z tym naszym ‘wszystkim’ i zupełnie niepotrzebnie.
Jest taki moment w życiu człowieka, gdy staje sam ze sobą, bez gruntu pod nogami, bez żadnego zakotwiczenia w tym świecie, z rozpoznanym całkowitym brakiem poczucia bezpieczeństwa, które mógłby zaczerpnąć z czegokolwiek tu na ziemi.
Tragiczny to czas? Pełen lęku? Bólu? Rozpaczy? Wszystkich możliwych myśli o zwątpieniu? Tak!
Taki właśnie jest ten moment. Jest straszny. Jest i przerażający!
I bardzo bobrze! Ile można się bowiem karmić ułudą tego świata? To musi się w nas oczyścić!
Bóg jest - a więc nic złego nam się nie może stać, choć nikt nie mówi że jest łatwo. Pozwólmy Bogu być Panem tej naszej sytuacji, a zobaczymy sami, co się wydarzy!
Nic nie może nam dać w tym świecie poczucia bezpieczeństwa. Nawet samo w sobie upragnione przez nas bezpieczeństwo, nie jest ostatecznie żadnym celem! Prawdziwe życie, to żadne tam spokojne życie! Prawdziwe życie to wspaniała droga kochania ludzi, droga która usłana jest mitami o złudzeniach, pochodzącymi z tego świata! Te złudzenia są do sprzedania, do podeptania, do wyrzucenia! Całkowicie!
Ile więc jeszcze spraw daje nam złudne nadzieje na spełnianie naszego scenariusza życiowego, tyle musi zostać sprzedanych. Ile jeszcze misternie plecionych planów mamy w sobie, tyle planów ma być oddanych.
Nie ma co czekać. Szkoda życia na te nasze misternie układane plany, one są nudne. Trzeba to wszystko(sic!) sprzedać, bo Sam Bóg ma dla nas coś nieskończenie lepszego! To jest najciekawsze!
To nie znaczy, że nasze sprawy, plany, zamiary są złe! Wielokrotnie nie wiadomo, czy są złe, czy dobre. Chodzi o to, że one nie są do realizowania, ale do oddawania Bogu!
Wtedy dopiero dzieją się prawda, dobro i piękno w naszym życiu. Jak to się dzieje? Przecież Bóg ma wszystkie najlepsze rozwiązania… żaden człowiek na to nie odpowie, ale z obietnicy Boga wiemy, że wszystko w swoim czasie zobaczymy!
Nikt nie mówi, że będzie łatwo, ale będzie… prawdziwie.