Marsz Powstania Warszawskiego zorganizowany przez Obóz Narodowo Radykalny został dwukrotnie zakłócony przez kontrmanifestacje stowarzyszenia Obywatele RP. Pierwsza konfrontacja miała miejsce w alejach Jerozolimskich, druga na placu Krasińskich.
Groteskowi chuligani, prócz atakowania policjantów izolujących ich od Marszu mieli ze sobą transparenty „Nigdy więcej wojny faszyzmu”, „ONR spadkobierca faszystów”, „Warszawa zhańbiona” (transparent przedstawiał zdjęcie niemieckich narodowych socjalistów z 1933 roku i zdjęcie współczesnych młodych polskich patriotów), i transparent mówiący o tym, że Powstańcy Warszawscy przelewali krew w walce z faszyzmem.
Z pytań jakie zadawałem aktywistom Obywateli RP wynikało, że ich ignorancja była równie wielka jak ich pogarda dla logiki. Obywatele RP zabraniali narodowcom organizacji obchodów Powstania Warszawskiego pomimo że narodowcy, w tym i ONR, w Powstaniu walczyli z Niemcami.
Padały ze strony Obywateli argumenty, że ONR został zdelegalizowany przez sanacje – widać, że lewicowi aktywiści nie zdawali sobie sprawy, że sanacja prócz prześladowania ONR, prześladowała też socjalistów, ludowców i narodowców, że delegalizacja ONR była konsekwencją likwidacji demokracji przez Piłsudskiego.
Uczestnicy kontr-manifestacji Obywateli nie umieli wytłumaczyć czemu wymachują tęczowa gejowską flagą. Nie wiedzieli też o tym, że faszyzm to ideologia której celem jest podporządkowanie wszystkich dziedzin życia państwu – tak dziś to robi Unia Europejska. Ich zdaniem Unia jest faszystowska bo przyjmuje uchodźców (tak jakby przyjmowanie uchodźców miało być sprzeczne z faszystowską ingerencją we wszystkie dziedziny życia).
Ignorancja obywateli to nie są nawet lewicowe poglądy. W wypowiedziach przedstawicieli tej chuligańskiej organizacji nie ma krzty refleksji intelektualnej.
Jan Bodakowski