Niemieckie odznaczenia nie poszły na marne

0
0
0
/

Pełnomocnik rządu ds. stosunków polsko-niemieckich Władysław Bartoszewski wielokrotnie odmawiał pomocy Polakom mieszkającym w Niemczech. Jak poinformowali przedstawiciele polskiej mniejszości w tym kraju, odmowy dotyczyły nie tylko przypadków zniesławiania dobrego imienia Polski, lecz również udzielenia konkretnej pomocy ofiarom II wojny światowej.

 

Zajęty publikacjami dotyczącymi jego własnej kariery – obecnie pracuje nad książką zawierającą wspomnienia z jego działalności w polskim Pen Clubie, którego był wieloletnim prezesem – oraz kolekcjonowaniem nagród i odznaczeń, nie ma czasu na pracę, do której został zatrudniony. Nie bierze udziału nawet w posiedzeniach sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.
 

- Zwracaliśmy się w sprawie [„polskich obozów śmierci” - przyp. red.] do pana Bartoszewskiego, aby wytoczyć proces i nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi – nie kryli oburzenia przedstawiciele polskiej mniejszości w Niemczech. - Chcieliśmy, aby pan Bartoszewski wspomógł nas w żądaniu 2 mln odszkodowania i to najlepiej przed sądem w Ameryce – tłumaczyli. Dodali, że trzykrotnie zwracali się też o pomoc dla niewidomych cywilnych ofiar wojny – również w tej sprawie Władysław Bartoszewski kategorycznie odmówił pomocy.
Polonia w Niemczech nie widzi w tej sytuacji powodu, aby współpracować z polskim MSZ w kwestii obrony dobrego imienia Polski i Polaków, skoro resort nie jest w ogóle tym zainteresowany. - To jest niezrozumiałe i nie do wybaczenia – skonstatowali.
 

Rzeczywiście jest co najmniej dziwnym fakt, że środowiska polonijne muszą wyręczać MSZ w ściganiu i rozliczaniu antypolskich działań na świecie. Nie chodzi tu tylko o reakcję na nadal pojawiające się w zachodnich mediach określenia „polskie obozy śmierci”, ale o brak polityki promowania kraju. Jak informują nas stale mieszkający zagranicą Polacy, nawet Ministerstwu Spraw Zagranicznych zdarza się szkalować dobre imię kraju, który reprezentuje. Nie tak znowu dawno mieliśmy przecież do czynienia z aferą dotyczącą promowanej przez MSZ skrajnie antypolskiej książki „Piekło wyborów”.
 

Premier Donald Tusk, który nie raczył interweniować w sprawie złego traktowania Polaków przez resort spraw zagranicznych w Polsce, nie zamierza najwyraźniej interweniować w sprawie swojego ministra ds. dialogu międzynarodowego. Władysław Bartoszewski śpi zatem spokojnie, czego nie da się powiedzieć o zmęczonej całą sytuacją Polonii. Obłożony odznaczeniami, z których wiele otrzymał z niemieckich rąk najwyraźniej nie widzi interesu, aby w jakikolwiek sposób pomagać polskiej mniejszości za naszą zachodnią granicą - zapewne nie wymyślili jeszcze takiego odznaczenia, o które zechciałby się starać.
 

Anna Wiejak

 

Fot. KPRM

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną