Jak informuje MW „15 sierpnia 2017 roku, ulicami Warszawy przejdzie III Marsz Zwycięstwa Rzeczpospolitej, organizowany przez Warszawską Strukturę Młodzieży Wszechpolskiej”. Poprzednie edycje marszu odbywały się w Żyrardowie, tym razem wszechpolacy pragną ten ważny dzień uczcić w Warszawie.
- Chcemy przypominać społeczeństwu o wielkim polskim zwycięstwie z 1920 roku, które miało wpływ nie tylko na losy Polski, ale i całej Europy. Pragniemy uczcić pamięć o bohaterach, którzy w 1918 roku odbudowali niepodległą Rzeczpospolitą, zaś w 1920 dali radę odeprzeć bolszewicką nawałę - tłumaczą.
Marsz wyruszy o godzinie 16:00, spod gmachu Muzeum Wojska Polskiego. Wydarzenie zakończy się przed Grobem Nieznanego Żołnierza około godziny 18:00.
- Naszym zdaniem, pamięć o wielkich zwycięstwach jest warunkiem koniecznym do zbudowania silnej tożsamości narodowej – podkreślają organizatorzy.
Jedną z wielu wad Polaków jest to, że nie doceniają swoich zwycięstw – podczas gdy celebruje się klęski, jak wypadku Powstania Warszawskiego, to ignorowane są rocznice zwycięstw np. pod Grunwaldem, Wiedniem czy w Bitwie Warszawskiej 1920 roku. Ten patologiczny schemat przełamują młodzi narodowcy.
Wbrew propagandzie Polacy nie dostali niepodległej Polski po pierwszej wojnie światowej od aliantów, tylko musieli tę polską niepodległość wywalczyć.
Żołnierze polscy walczący z komunistyczną agresją walczyli nie tylko o przetrwanie Polski ale także i o przetrwanie Europy, o przetrwanie zachodniej cywilizacji. Oddając swe życie w walce z agresorem, kontynuowali misje swoich przodków, którzy od wieków bronili Zachodu, którzy byli spadkobiercami krzyżowców i Rzymu.
Po I wojnie światowej Polacy walczyli nie tylko o przetrwanie odrodzonej ojczyzny w starciu z komunizmem, ale także o kształt granic niepodległej Polski. Walczyli z Niemcami, Czechami, Ukraińcami, Litwinami i Rosjanami. A także z często wrogą Polsce zachodnią dyplomacją.
Zwycięstwo 1920 to też zasługa dwóch mężów stanu reprezentujących dwa obozy polityczne, które przemieniły dwie najliczniejsze klasy społeczne, często pozbawione świadomości narodowej, chłopów i robotników, w naród świadomy swoich interesów, naród gotowy do walki – zasługa lidera narodowców Romana Dmowskiego i lidera ludowców Wincentego Witosa. Nie da się też nie docenić roli Kościoła katolickiego, który przez okres zaborów był ostoją polskości.
Dziś Rosja dziedzictwo caratu i komunizmu uznaje za swoją tożsamość. Polacy muszą być świadomi, że jest to tożsamość obca i wroga Polsce, że Rosjanie za swoich bohaterów uważają morderców Polaków z czasów zaborów, agresji sowieckiej 1920, czasów II wojny światowej i powojennej okupacji Polski.
Jan Bodakowski