Kiedy wydaje się, że niemiecka prasa i niemieccy politycy osiągnęli już niemożliwą do osiągnięcia granicę zakłamania, podłości, arogancji i buty to kolejny artykuł, czy wypowiedź pokazuje, że są w stanie w tym zakresie osiągnąć jeszcze więcej. Otóż szczyty bezczelności osiągnął dziennik "Die Welt", według którego problemem nie jest przybyłych na zaproszenie Angeli Merkel 1,5 miliona nielegalnych przybyszów z krajów arabskich i murzyńskich, tylko... Karta Polaka! K
tóra ku przerażeniu niemieckich dziennikarzy i polityków ma otworzyć niekontrolowany napływ emigrantów z Rosji, Białorusi, Ukrainy i postsowieckich krajów Azji Środkowej. O tym jest artykuł "Polens Greencard öffnet Migranten alle Tore zur EU" (Polska zielona karta otwiera migrantom wszystkie drzwi do Unii Europejskiej).
Kto zna niemiecki i chce może sobie przeczytać -
https://www.welt.de/wirtschaft/article167686123/Polens-Greencard-oeffnet-Migranten-alle-Tore-zur-EU.html
Opiniotwórczy niemiecki dziennik „Die Welt” kategorycznie stwierdza w swoim artykule - Karta Polaka to „kontrowersyjny dokument” i jest... problemem dla Niemiec. Ponieważ „gdy Polska chce stosować Kartę do kontrolowanej migracji, dla Niemiec może ona oznaczać w dłuższej perspektywie niekontrolowany przypływ migrantów”.
Otóż tezy i założenia artykułu są bardzo proste. Wystarczy przetłumaczyć co napisano. "Wielu Ukraińców i Białorusinów marzy o lepszym życiu w UE. Polska toruje im do tego drogę za pomocą Karty Polaka (...) To kontrowersyjny dokument (...) Dla setek tysięcy osób dokument może być szybką kartą wstępu do całej UE, bo "to, na co inni muszą czekać latami, posiadacze Karty otrzymują od niedawna w przyspieszonym trybie: mogą w Polsce pracować lub studiować i od razu złożyć wniosek o stały pobyt. Rok pobytu może już wystarczyć, by mieć dobre szanse na polskie obywatelstwo. Szczególnie w czasach kryzysu migracyjnego może to być drażliwym tematem Ponieważ polskie obywatelstwo daje później możliwość życia i pracy w każdym kraju członkowskim UE – także w Niemczech”.
Ich ukochana przywódczyni Frau Angela „Stasi” Merkel wpuściła półtora miliona dzikich z krajów muzułmańskich. Przez ostatnie dwa lata do Niemiec przybyło ich blisko dwa miliony. Za ten imigracyjny burdel w Europie odpowiada ich fuhrerzyca.
Najlepsze są pomimo szalejącej w Bundesrepublik komentarze niemieckich internautów, które obficie przytacza mieszkający w Niemczech bloger Alpejski. Poniżej kilka z nich.
- A ja się cieszę, to ludzie bliscy naszej kulturze. I ważne jest też to, że jedyne, co może eksplodować to obroty wódką w supermarketach.
- Od 2008 roku wydano takich kart 200 000, w ten deseń – to tyle ile my bez żadnej kontroli przyjmujemy w dwa miesiące.
- Ci ludzie z Kartą Polaka nawet jak pojawią się na dworcu autobusowym w Berlinie to już w chwili postawienia stopy na niemieckiej ziemi, będą lepiej zintegrowani z naszym krajem, niż przybysze z Afryki po 20 latach zamieszkiwania.
- Oni chcą pracować? To skandal, że nie będą obciążać polskiego i naszego systemu socjalnego!
- Ukrainki są przeważnie bardzo ładne.
Cóż jak widać dla niemieckich dziennikarzy i niemieckich polityków (oraz dla ich polskich podnóżków z Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej) ważne jest, żeby Polska nie prowadziła suwerennej polityki w żadnym zakresie. Także w kwestii Polaków ze Wschodu, jak i muzułmańskich nachodźców, czy pracowników z Ukrainy i Białorusi.
Michał Miłosz