Na stronach Gazety Wyborczej ukazał się wywiad "Obozy to miejsce, w którym uchodźcy znienawidzą Europę" przeprowadzony przez Stanisława Skarżyńskiego z Aliną Czyżewską aktorką Teatru Miejskiego w Gliwicach, aktywistka Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska i ruchu Ludzie dla Miasta. Która „w proteście przeciwko polityce antyuchodźczej rządu PiS trzy tygodnie urlopu spędziła jako wolontariuszka na wyspie Lesbos, pisząc listy do Jarosława Kaczyńskiego i Beaty Szydło” [znaczy się jej wolontariat w obozie dla uchodźców polegał na pisaniu listów do polskich polityków].
Z wywiadu dowiadujemy się, że islamscy imigranci w obozach na wyspie Lesbos są „z Iraku, Syrii, Nigerii, Sierra Leone, Kongo, Afganistanu”, burmistrz wyspy deklaruje, że gmina jest wstanie pomagać 3 tysiącom uchodźców. Aktorka zadaje więc retoryczne pytanie „Jeżeli maleńka wyspa poradzi sobie z 3 tysiącami nowych mieszkańców, to co może 40-milionowy kraj?” [można jej odpowiedzieć śmiało zero, 40 milionowy kraj może sobie poradzić z zerową liczbą uchodźców].
Co ciekawe, aktorka potwierdza w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”, że pomoc dla imigrantów jest okazją do przekrętów - zdaniem aktorki „władze nie chcą, żeby było wiadomo, co się tam dzieje. Organizacje pozarządowe, które mają pozwolenie na pomoc w Morii, mają związane ręce i zamknięte usta, bo jeśli się wychylą, to stracą możliwość pomagania uchodźcom” - uchodźcy upychani są w metalowych kontenerach lub namiotach, zamarzają na śmierć.
Dramatyczny opis rzeczywistości obozu służy aktorce do obwiniania Polski, która nie chce przyjmować imigrantów, o ich śmierć w obozach w Grecji.
Zdaniem aktorki ze strony imigrantów „nie ma żadnego zagrożenia”, a imigranci są dokładnie sprawdzani - „wszystkim zostają zdjęte odciski palców, specjalnie wyszkoleni tłumacze, którzy znają akcenty i dialekty, przeprowadzają wywiad, dopytują o szczegóły topograficzne, polityczne i kulturowe regionu deklarowanego jako miejsce pochodzenia przez uchodźcę”.
Zdaniem aktorki gdyby imigranci zostali w swoich krajach „czekałaby ich pewna śmierć”, domaganie się tego by zostali w krajach jakie mijają, a które nie szanują praw człowieka, jak Turcja, to zbrodnia – Turcy mają zatapiać imigrantów przeprawiających się z Turcji do Europy.
Zdaniem aktorki imigranci wierzą, że Europa to „lepszy świat. Nie dlatego, że bogatszy, tylko dlatego, że tu się szanuje ludzkie życie, wolność i prawa” ale po dotarciu do Europy „tracą wiarę w naszą cywilizację”.
Aktorka nie ukrywa, że jej zdaniem Polacy są „strasznie zamkniętym, zalęknionym społeczeństwem, które boi się bajek władzy i prawicowej narracji. Grecy, także kobiety i dzieci, którzy w Mitylenie codziennie obcują z uchodźcami, nie boją się ich. Mijają się na ulicach, w sklepie, razem siedzą na plaży. A nasi silni, młodzi mężczyźni trzęsą przed nimi portkami”.
Według aktorki lokalne władze twierdzą, że z pojawieniem się imigrantów nie odnotowano wzrostu przestępczości, muzułmanie nie są terrorystami.
W wywiadzie aktorka ubolewa nad tym, że imigranci są w greckim obozie głodzeni, dostają mało pieniędzy, nie mają informacji o swoich prawach, doznają terror ze strony greckiej policji.
Aktorka nie kryje, że wśród imigrantów czuje się „swobodnie i normalnie”, „ale jako Polka i Europejka czuję się koszmarnie. Ponosimy współodpowiedzialność za to, co dzieje się w krajach, z których uciekają uchodźcy. Mamy stamtąd ropę, złoto, czerpiemy zyski z upodlenia tych ludzi i ich niewolniczej pracy, wspieramy zbrodnicze reżimy. Zachód, Europa, Polska. Mamy za uszami i jako sojusznicy Stanów Zjednoczonych, i jako choćby kupujący złotą biżuterię, bo przy wydobyciu złota pracują dzieci, które później nie dożywają 30. roku życia. Odpowiadamy za to, jak żyją ludzie w Afryce. Zupełnie nieświadomie naszymi pieniędzmi doprowadziliśmy do tego, że teraz do Europy płyną łodzie z uchodźcami. Rozbuchana konsumpcja to jest nasza odpowiedzialność”.
Zdaniem aktorki „aktów terroru nie dokonują muzułmanie, tylko degeneraci”, „terroryści nie są prawdziwymi muzułmanami, oni wykorzystują religię do swoich celów”.
Zdaniem aktorki rozczarowanie Europą sprawia, że młodzi imigrancki stają „doskonałym narybkiem dla ISIS i innych radykałów”. Aktorka nie ukrywa „Nie zdziwię się, jeśli kiedyś dokona w Europie zamachu ktoś, kto był miesiącami w [obozie] Morii odzierany z godności i poniżany przez policję”.
W wywiadzie aktorka deklaruje też, że „kiedy mówiłam, że jestem z Polski, mieli dwa skojarzenia: Robert Lewandowski, ale częściej „faszyści”. Zarówno Grecy, jak i uchodźcy”.
Podsumowując wypowiedź aktorki wolontariuszki, która właściwie sama nie rozumie z czym ma do czynienia, chce ona by do Polski trafili imigranci, którzy jak sama mówi rozczarowani standardem socjalnym zostają islamskimi terrorystami. Problem z logiką aktorki wynika pewnie z tego, że nie rozumie ona, że Polska nie ma środków by zapewnić imigrantom oczekiwany przez nich standard życia co spowoduje, że sfrustrowani polską biedą staną się terrorystami. Aktorka nie rozumie bo całe życie miała dobry standard życia dzięki transferom z kieszeni podatników, co jest powodem potrzeby likwidacji finansowania przez państwo sztuki nowoczesnej, może wtedy artyści zobaczą jakie są realia życia w Polsce.
Jan Bodakowski