Cóż to znów dzieje się na naszym podwórku? O nie! To nie jest podwórko, jak chciałby to widzieć małoletni wykonawca woli mocodawców pan Macrone. Polska to Królestwo i na to żaden rząd taki, czy inny nic nie może poradzić, z wszelkimi naszymi macierzystymi rządami włącznie!
Tu króluje Maryja, a Ona wraz ze Swym Synem jest bohaterką Apokalipsy, która się spełnia dokładnie w każdym kraju, na całej naszej planecie, z Polską włącznie!
A zatem, uwaga! Oto klucz pojmowania całego sensu geopolityki: Apokalipsa! Nie chodzi o to, że ma się spełnić jej treść tylko w przyszłości, ale że ona spełnia się też teraz, i wcale nie tylko teraz, ale wypełnia się od początku świata!
Oczywiście, wielu chciałoby co i rusz, wybijać się spośród ludu i kreować siebie samych na niejakich proroków, albo być kreowanymi na takich przez zasłoniętych kurtyną tajemniczych mocodawców.
Dość ciekawy i właśnie apokaliptyczny klip z panem Mariuszem Maxem Kolonką ubawił ostatnio - jak się wydaje - niektórych internautów do łez. Przy całym szacunku dla wielu ogromnie ważnych wypowiedzi błyskotliwego bądź co bądź redaktora Kolonko zauważmy, że od wzniosłości do farsy jest cieniutka linia. Pewnie udostępniania klipu na Facebooku idą taranem przez sieć i robi się tajemniczo, wręcz intrygująco… „Telewizja to jest biznes”- mówił redaktor i nakręcił nowy temat. Chyba że chodzi o zbieranie statystycznych danych… sprawdza się jakieś Max-imum. Cóż z tego?...
Apokalipsa nie dzieje się w telewizji, ani w sieci. Ona od zawsze rozgrywała się i zawsze będzie się rozgrywać w ludzkich sercach. Dokładnie w każdym jednym człowieku. Tak samo w sercach panów i pań: E. Macrone’a, A. Macierewicza, B. Szydło, G. Sorosa i wszystkich Kowalskich, Nowaków we wszelkich ziemskich przestrzeniach i w każdym czasie!
Ktoś powie, że takie widzenie jest absurdalne? Otóż nie. Właśnie to jest realistyczne patrzenie. W ten sam sposób popatrzmy na nasz kraj dokładnie dziś.
Polska i jej wszystkie relacje międzynarodowe realizują się w wymiarze apokaliptycznym. Jednak postrzegać sprawy naszego kraju tylko z pozycji działań widocznych, namacalnych, bez perspektywy wieczności, to metodologia zbyt uboga, a brak poszerzonej o nieskończoność spostrzegawczości sprawia, że bardzo łatwo dajemy sobą manipulować.
Oczywiście można popaść w egzaltację, podobnie jak to ma miejsce w klipie p. Kolonko. Można też wcale nie rozwałkowywać na czynniki pierwsze niczego co dzieje się w kraju i poza nim, ale to błąd. Ignorancja jest bowiem zawsze błędem, który przyniesie złe owoce. Bóg dał człowiekowi rozum, aby ten widząc różne wydarzenia, rozpoznawał przyczyny ich zaistnienia, a tym samym umiał przewidzieć intencje działających inicjatorów (z politykami na czele) aktualnych wydarzeń, mających miejsce w naszym kraju czy poza nim.
Tu nie chodzi o prorokowanie, ale o mądrość, która nie boi się dociekać i alarmować, gdy do głosu dochodzi zło. Tylko czy chcemy chcieć to wiedzieć? Czy jesteśmy ciekawscy i czy iskra zapalczywości do poznawania prawdy o tym, co dookoła nas się realnie dzieje w perspektywie ostatecznej, jeszcze się w nas tli?
Najbardziej niebezpieczna dla każdego narodu jest ignorancja. Pamiętamy słynne upijanie społeczeństwa po to, aby ludzie nie zadawali zbędnych pytań. Wódka w sklepach była, więc ojcowie rodzin rzeczywiście nie pytali nie tylko polityków, o co się grało, ale nawet własnych żon, czy dały radę zadbać o wyżywienie dzieci, przy jedynie octowym zaopatrzeniu sklepów spożywczych. Wystarczyło, że była wódka. Autorytety ojców upadały i tak do dziś mamy całe pokolenia DDA. Te procesy społeczne trzeba widzieć w perspektywie wiecznej, to jest mądre! One dotyczą bardzo mocno nas tu i teraz!
Niezmiennie i dokładnie takie samo upijanie narodów dzieje się dziś. Nie ma większego znaczenia, czym się człowiek upija. Może to być jakiś produkt popokultury, tendencyjne filmy… muzyka… tysiące pochłaniających czas ekranów, rozrywka na miarę zezwierzęcenia, bezrefleksyjne łykanie produktów inżynierii usypiającej skutecznie duchowość człowieka itd. Jeśli jednak mamy w sobie tę ciekawość, możemy prawdziwie być wolnymi od tego ludźmi, a to znaczy widzącymi, w co się prawdziwie gra w naszym świecie! Jeśli mamy też i wiarę, obraz staje się pełny.
Możemy na przykład dokładnie zrozumieć, co oznacza dla Polski podpisanie CETA, co oznacza wypowiedź pana Macrone'a na temat naszego kraju, albo o czym świadczą reakcje polskich polityków na jego słowa. Przy tej okazji powiedzmy, że zawsze reakcje polityków na zaistniałe fakty obnażają ich intencje i pozwalają się domyślać, jakie będą ich przyszłe zamiary.
Boli w tym momencie na przykład brak reakcji pana Macierewicza na banderowskie flagi podczas kijowskich obchodów… Przecież analogicznie mogliby polscy oficjele pojechać do Niemiec na jakiekolwiek obchody, i milcząco patrzeć na maszerujące ulicami powiewające flagi ze swastykami! Nie ma różnicy…
Apokalipsa, tak jak i cała treść Starego i Nowego Testamentu, powinna być odczytywana ponadczasowo, ale nie w oderwaniu od rzeczywistości lecz jako jej esencja. Ta treść bowiem dotyczy nas tu i teraz, ale nie tylko nas lecz i naszego kraju, kontynentu i całego świata!
Niestety wielokrotnie Mądrość Apokalipsy jest pokazywana ludziom, jako jakiś odległy punkt w czasie, który miałby rzekomo nas nie dotyczyć. Złemu zawsze zależy na tym, abyśmy nie zgłębiali Słów Boga. Mamy myśleć, że Apokalipsa jest dla jakiejś przyszłości, a nie dla nas.
A nie ma takich Słów w Biblii, które nie dotyczyłyby nas!
Jest też widoczne zjawisko irracjonalnego skupiania się na treściach - nazwijmy je ogólnie - apokaliptycznymi. Para-proroctwa Inków, czy najróżniejszych Nostradamusów mają za zadanie wzbudzać w ludziach prześmiewcze podejście do tematu w ogóle, ale taka manipulacja może pełnić rolę zastraszania, a tym samym wielokrotnie na swój sposób blokowania w ludziach rozumnego podejścia do rzeczywistości.
Takie irracjonalne interpretacje rodzą ostatecznie w społeczeństwie postawę swoistego zaślepienia. Otóż Apokalipsy wtedy nie dostrzegamy w konkretnych wydarzeniach, mających miejsce dokładnie tam, gdzie jesteśmy. Z jednej strony apokaliptyczność wydaje nam się więc nie przystawać do współczesności, wydaje nam się dziwna, przeznaczona dla jakiś raczej egzaltowanych postaci. Z drugiej zaś strony nie łączymy Apokalipsy z żadnym z wydarzeń współczesnych, bo uznajemy ją za sprawę odległą, my natomiast rzekomo rozważni i zdroworozsądkowi, oddzielamy w swoich rozważaniach sztucznym młotem refleksji świat nadprzyrodzony od przyrodzonego. A tymczasem to wcale nie są postawy realistyczne!
Ani fideizm ani racjonalizm, także w tematach zarówno politycznych, dokładnie jak i w każdych innych, nie służy prawdzie. Nie można sztucznie oddzielać rozumu od wiary i wiary od rozumu. Widzieć rzeczywistość w pełni, to poznawać ją „na skrzydłach rozumu i wiary” – jak pisał Święty Jan Paweł II w Encyklice Fides et Ratio. Dotyczy to wszystkich zagadnień, tak osobistych, jak i politycznych. Geopolityka nie jest jakąś tajemną wiedzą, zarezerwowaną dla wybrańców. Nie! Ta wiedza jest dokładnie dla każdego człowieka, właśnie dlatego, że człowiek może rozeznawać ją w perspektywie ostatecznej!
Jeśli jednak ktoś postrzega działania polityków zarówno na arenie naszego kraju, jak i na arenie międzynarodowej, tylko na sposób tzw. racjonalny, bez odniesień do celu ostatecznego, to obraz staje się bardzo zawężony i właściwie wewnętrznie zacieśnia się perspektywa prognozowania do zbyt krótkowzrocznych wniosków.
Jesteśmy z natury predysponowani do rozpoznawania przenikalności światów nadprzyrodzonego z przyrodzonym! Mądrość Apokalipsy opisuje wydarzenia także aktualne, rozgrywające się na przykład na Ukrainie, we Francji, w Polsce, w USA, na biegunach, albo w Afryce! Możemy to jasno zobaczyć, kwestia tylko, czy chcemy?
Gdy patrzymy na przykład na działania KOD’u, widzimy jak owa frakcja ma swoje media, swoich guru i całą strukturę działań, które są bardzo konkretnymi zachowaniami, jak na przykład aktualny wyścig do organizowania obchodów 37. rocznicy Sierpnia 80’. Pod hasłami walki o demokrację rozumianą jako dobro dla wszystkich, przywódcy KOD'u pokazują siebie jako tych, którzy mają monopol na jedynie słuszny przyszły kierunek dla naszego kraju. Siebie samych stawiają w pozycji wieszczów prorokujących o rzekomo zagrożonym dobru. Jednak w zestawieniu z Mądrością Biblii słowa liderów tego ruchu wypadają bardzo źle, nie licują bowiem z godnością człowieka.
Innym przykładem, który można by zanalizować w perspektywie apokaliptycznej jest ostatnia wypowiedź Macrone’a o naszym kraju, która brzmi: „Polska nie definiuje dzisiaj przyszłości Europy i nie będzie definiować Europy jutra.”
Prezydent Francji stawia samego siebie w roli swoistego proroka i być może jest nawet spora część Polaków, która uznała jego słowa za powód do zmartwień. Tylko, że jeśli Apokalipsa jest dana do zrozumienia każdemu człowiekowi i człowiek zna jej treść na sposób duchowy, od razu widzi, jak straszenia Polaków przez europejskich „Macronów” współczesności są jedynie zwodzeniem.
My – ludzie żyjący tu i teraz, niestety zbyt mocno odeszliśmy od Prawdy Objawionej w Apokalipsie. Boimy się, że ona nas przerasta. Ale Prawda ma nas przerastać! Jeśli nie zapragniemy jej poznawać także na sposób nadprzyrodzony, otwierając się na tę Łaskę dawaną ludziom od Boga, pozostaniemy infantylni i łatwo sterowalni! Na własne życzenie staniemy się niewolnikami, choćbyśmy byli najwspanialszymi intelektualistami jak na przykład Umberto Eco!
W Biblii są opisane losy narodów - wszystkich. Prawidła działają tak samo.
Teoria spisku, wyśmiewana przez wielu, zaczęła się w raju, gdy człowiek wszedł w dialog z demonem. Ten dialog niestety trwa do dziś i pewnie potrwa do końca świata.
W Apokalipsie nie chodzi o wyznaczanie daty tegoż końca. Co nam do tego? Nie chodzi o daty, ale coś zupełnie innego. O kategoryczny wybór serca, w które wpisana jest Prawda zawarta w Apokalipsie, jak i w całej Biblii. Jeśli jednak nie zechcemy jej poznawać, jak chcemy dokonywać słusznych wyborów, skoro nasze rozeznanie będzie zbyt zawężone do przyrodzonych przesłanek?
Zobaczmy wyraźnie: Zawsze istnieli, istnieją i będą istnieć w świecie fałszerze, którzy - UWAGA! - doskonale znają Apokalipsę, ale nie dlatego, że chcą realizować jej przesłanie Miłości, ale po to, by wszelką Miłość zabijać. Dlatego właśnie polityka, czy geopolityka bywają niekiedy tak nieczyste, bo zły, znający Pismo Święte bardzo dobrze, chce być dopuszczany do rozdawania kart. Naprawdę od naszych wyborów zależy, czy mu na to pozwolimy! Cała jego przebiegła gra, ma jeden koniec. Jaki? Posłuchajmy:
Nic godnego klątwy
już [odtąd] nie będzie.
I będzie w nim tron Boga i Baranka,
a słudzy Jego będą Mu cześć oddawali.
I będą oglądać Jego oblicze,
a imię Jego - na ich czołach.
I [odtąd] już nocy nie będzie.
A nie potrzeba im światła lampy
i światła słońca,
bo Pan Bóg będzie świecił nad nimi
i będą królować na wieki wieków.
I rzekł mi:
«Te słowa wiarygodne są i prawdziwe,
a Pan, Bóg duchów proroków,
wysłał swojego anioła,
by sługom swoim ukazać, co musi stać się niebawem.
A oto niebawem przyjdę.
Błogosławiony, kto strzeże słów proroctwa tej księgi».
Ap 22, 3 – 7.