W Polsce ukazały się, publikowane po raz pierwszy w całości, rozmowy portugalskiego księdza Manuela Formigao z wizjonerami z Fatimy, Hiacyntą, Łucją i Franciszkiem. Rozwiewają one wszelkie wątpliwości co do prawdziwości objawień, pozwalając zgłębić tajemnice trójki dzieci nawet największym niedowiarkom.
Manuel Formingao, podobnie zresztą jak i wielu mu współczesnych miał na początku dość sceptyczny stosunek do objawień, którymi zaczął się interesować 13 września 1017 roku, kiedy to dyskretnie uczestniczył w piątym objawieniu, najprawdopodobniej na polecenie swoich zwierzchników. Czytelnik ma szansę przeżyć drogę tego niezwykłego kapłana do uznania objawień za prawdziwe i może – podobnie jak on sam – zostać Apostołem Fatimy.
Jego świadectwo jest szczególnie cenne dla Kościoła, i wcale nie chodzi o to, że nazwano go „czwartym widzącym z Fatimy”, ale o to, że to właśnie jego liczne rozmowy przeprowadzone z pastuszkami, własne zapiski, a także udział w Komisji Kanonicznej powołanej 3 maja 1922 roku miały decydujące znaczenie dla decyzji Kościoła w sprawie uznania nadprzyrodzoności objawień.
Wart podkreślenia jest w tym kontekście zawarty na kartach tej książki jego stosunek do Boga i pojmowanie świętości, szczególnie cenne w dzisiejszych czasach kiedy to przyzwyczajeni do wygód i nastawieni na własne „ego” mamy poważne problemy, aby „wspinać się po drabinie krzyży z uśmiechem na ustach i miłością w sercu”. Jakże trudno nam „ukochać ponad wszystko Krzyż Chrystusa i trwać przy Nim w opuszczeniu, w odrzuceniu i w ciemności, nie mając za świadka nikogo prócz Boga”.
Z kart tej książki wyłania się ogrom trudu, jakim była posługa kapłańska o. Formingao. W końcu bycie powiernikiem i opiekunem duchowym trójki wizjonerów nie było łatwym zadaniem, na dodatek szczególnie odpowiedzialnym i wymagającym ogromnej modlitwy i rozeznania. W dążeniu do prawdy o. Formingao był jednak mocno zdeterminowany, a kiedy już tę prawdę poznał, stał się jej największym orędownikiem u ludzi, wbrew szyderstwom mediów i wszystkich tych, którym zależało, aby przesłanie z Fatimy nigdy nie ujrzało światła dziennego.
Wszystkie te trudy możemy wyczytać między wierszami, bo o. Formingao nie miał zwyczaju się skarżyć. Warto sięgnąć po tę lekturę chociażby po to, aby przekonać się, z jak wielkim zadaniem musiał zmierzyć się ten kapłan, który zapewne wkrótce zostanie beatyfikowany. To wielkie świadectwo, z którego zdrojów może czerpać dosłownie każdy z nas, zawiera bowiem konkretne wskazówki, jak żyć, aby do końca pozostać jak najbliżej Boga.