Dotychczasowa ustawa o zawodzie lekarza (art. 26. ust. 3 pkt 3) chroniła dzieci poczęte przed poddawaniem ich eksperymentom badawczym. Feministki, które obecnie zbierają podpisy pod morderczym projektem ustawy o przewrotne nazwie „Ratujmy kobiety” chcą by to się zmieniło. Ich projekt wyłącza bowiem ochronę prawną tych dzieci, dając nieograniczone prawo do eksperymentowania na tych maleństwach.
I tak, jak ochrona prawna kobiet w ciąży pozostaje niezmienna (choć zastępują wyrażenie „dziecko poczęte” słowem „płód”), tak już na dzieciach poczętych w wyniku in vitro, których tysiące żyje w stanie zamrożenia w beczkach różnych klinik będzie można zrobić wszystko. Wystarczy pewnie zgoda rodzica, któremu być może się powie, że to dla dobra nauki. Być może zasugeruje mu się też, że te kilkadziesiąt pomrożonych dzieci jest niepotrzebnych. Przecież wszystkich i tak nie urodzi.
W ten sposób barbarzyństwo po raz kolejny ubierze się w ładne słówka, a upokarzające traktowanie i tortury staną się „koniecznym złem” rozwoju nauki. I niejeden nowy dr Mengele chętnie skorzysta z takiej okazji.
Źródło: StopAborcji