Imam,
Abdelbaki Es Satty, który był mózgiem zamachu w Barcelonie, otrzymał od sędziego azyl na podstawie konwencji praw człowieka jeszcze przed dokonaniem zamachów. Otóż ów sędzia wyraził przekonanie, że jego „deportacja byłaby pogwałceniem jego praw wynikających z umów międzynarodowych”. Okazało się, że za jego bezkarnością stały wówczas „normy unijne”, jako że – w ocenie sędziego – „nie stanowił on poważnego zagrożenia”.
Jak informuje „Express” to właśnie unijne prawo uniemożliwiło deportację zbrodniczego imama z Hiszpanii, zanim doszło do zamachów w Barcelonie. Taka przynajmniej była linia obrony sędziego, który orzekał w tej sprawie. Pablo de la Rubia przekonywał, że to właśnie prawo unijne nie pozwoliło mu deportować imama. W ocenie komentatorów była to jednak „interpretacja unijnego prawa autorstwa sędziego de la Rubia”.
Dziennik „Express” ujawnił, że sędzia zablokował deportację Es Satty'ego, powołując się na dwie dyrektywy Rady UE o numerach 2003/109/EC i 2001/40/EC.
Zgodnie z nimi kraje członkowskie mogą deportować jedynie tych obywateli państw spoza UE, którzy „stanowią poważne zagrożenie dla porządku publicznego, bezpieczeństwa narodowego oraz bezpieczeństwa obywateli”.
Gdyby nie podjęta wówczas przez niego decyzja, ofiary zamachu w Barcelonie mogłyby dzisiaj żyć.
A jednak sędzia orzekł, że „Es Satty nie stanowi zagrożenia, ponieważ jedynie był sądzony pod jednym zarzutem i ponieważ czynił próby integrowania się z hiszpańskim społeczeństwem”.
Es Satty został wypuszczony na wolność przed końcem odsiadki wyroku za przemyt narkotyków, który to proceder stanowi poważny problem dla hiszpańskich władz. Hiszpański departament do walki z terroryzmem oraz jednostki walczące z przestępczością zorganizowaną mówią jasno: „działalność dżihadystyczna jest często finansowana z działalności przestępczej, jak miało to miejsce w przypadku zamachu w 2004 roku na pociąg w Madrycie, kiedy to zginęło 191 osób”.
Na jakiej podstawie zatem sędzia Pablo de la Rubia twierdził, iż imam nie stanowi zagrożenia?Sprawa jest o tyle zastanawiająca, iż sam rząd Hiszpanii naciskał, aby Es Satty'ego deportować, ale „wymiar sprawiedliwości” był innego zdania i do deportacji nie doszło.
Ciekawe, jakie czynniki mogły być na tyle silne, aby skłonić sędziego do wydania takiego a nie innego wyroku? Bo tylko naiwny mógłby sądzić, iż podpowiedziało mu to jego sumienie.
Źródło: Jihad Watch