
Polską odpowiedzią na francuskie próby zmiany dyrektywy o pracownikach delegowanych, powinno być ustawodawstwo, które reguluje wysokość zarobków w zagranicznych firmach na poziomie zarobków w ich macierzystych krajach – stwierdził Marian Piłka w komentarzu umieszczonym na jednym z portali społecznościowych.
- Na początek, należy wprowadzić tą zasadę w odniesieniu do francuskich przedsiębiorstw w Polsce, a także wobec tych państw, które popierają francuskie propozycje – dodał.
Rzeczywiście francuskie firmy w Polsce cieszą się przywilejami, o których polskie firmy we Francji mogą tylko pomarzyć. I nie mówię tu jedynie o francuskich hipermarketach, ale zdecydowanej większości inwestycji znajdujących się pod ochronnym parasolem państwa.
Emmanuel Macron, komentując w piątek w Bułgarii sprzeciw Polski wobec zaostrzenia dyrektywy dotyczącej pracowników delegowanych, stwierdził, iż stawia się ona na marginesie Europy w wielu kwestiach. - Polska nie definiuje dzisiaj przyszłości Europy i nie będzie definiować Europy jutra - podkreślił Macron na wspólnej konferencji z prezydentem Bułgarii Rumenem Radewem w Warnie.
Propozycję nowelizacji dyrektywy z 1996 roku w sprawie delegowania pracowników w UE przedstawiono w 2016 roku. Najważniejszą proponowaną zmianą jest wprowadzenie zasady równej płacy za tę samą pracę w tym samym miejscu. Oznacza to, że pracownik wysłany przez pracodawcę tymczasowo do pracy w innym kraju UE miałby zarabiać tyle, co pracownik lokalny za tę samą pracę.