Socjalni autonomiczni nacjonaliści przeszli w pochodzie pierwszomajowym przez Warszawę
W dniu święta pracy przez Warszawę przeszło kilka pochodów pierwszomajowych. Prócz kosmopolitycznej lewicy spod znaku SLD, ekstremy kosmopolitycznej lewicy spod znaku Ikonowicza, ulicami Warszawy przeszedł też pochód autonomicznych nacjonalistów.
Tym razem autonomiczni nacjonaliści szczególnie podkreślali swoją socjalną, anty wolno rynkową tożsamość - czego wyrazem prócz transparentów było to, że organizatorzy poprosili o opuszczenie pochodu posiadacza tablicy z napisem ,,Niepodległość i wolny rynek alternatywą dla UE. Dobrobyt, rynek, wolność, katolicyzm". Dwa z niesionych transparentów nawoływały do walki z kapitalizmem, dwa podkreślały że autonomiczni nacjonaliści są socjalni, jeden odwoływał się do francuskich czarnych szczurów, kolejny uznawał USA za imperium zła. Nie było ani jednego transparentu krytycznego wobec Unii Europejskiej.
W pochodzie szli przedstawiciele autonomicznych nacjonalistów z Warszawy, Chełma, Radomia, Łodzi, Wielkopolski, działacze Narodowego Odrodzenia Polski, Młodzieży Wszechpolskiej, Narodowego Olsztyna, Narodowej Warszawy, warszawskiego klubu Polski Niepodległej, Niklotu.
Swoim pochodem autonomiczni nacjonaliści wyrazili niezadowolenie z utraty przez Polskę suwerenności i niepodległości na drodze integracji z UE. Zdaniem autonomicznych nacjonalistów integracja z UE doprowadziła do masowej emigracji Polaków, liberalizacji gospodarki, a w konsekwencji przejęcia polskich fabryk przez zachodni kapitał.
Autonomiczni nacjonaliści podczas swojego pochodu opowiedzieli się za ,,Europą wolnych, suwerennych narodów", potępili ,, niskie płace, umowy śmieciowe, brak perspektyw czy w końcu co raz powszechniejsze bezrobocie".
Pochód autonomicznych nacjonalistów przeszedł pod hasłami ,,godnej pracy w kraju" i powstrzymania emigracji. Autonomiczni nacjonaliści podczas pochodu głosili, że postkomuniści przekształcili się z sowieckich kolaborantów w euro kolaborantów.
W dniu święta pracy przez Warszawę przeszło kilka pochodów pierwszomajowych. Prócz kosmopolitycznej lewicy spod znaku SLD, ekstremy kosmopolitycznej lewicy spod znaku Ikonowicza, ulicami Warszawy przeszedł też pochód autonomicznych nacjonalistów.
Tym razem autonomiczni nacjonaliści szczególnie podkreślali swoją socjalną, anty wolno rynkową tożsamość - czego wyrazem prócz transparentów było to, że organizatorzy poprosili o opuszczenie pochodu posiadacza tablicy z napisem ,,Niepodległość i wolny rynek alternatywą dla UE. Dobrobyt, rynek, wolność, katolicyzm". Dwa z niesionych transparentów nawoływały do walki z kapitalizmem, dwa podkreślały że autonomiczni nacjonaliści są socjalni, jeden odwoływał się do francuskich czarnych szczurów, kolejny uznawał USA za imperium zła. Nie było ani jednego transparentu krytycznego wobec Unii Europejskiej.
W pochodzie szli przedstawiciele autonomicznych nacjonalistów z Warszawy, Chełma, Radomia, Łodzi, Wielkopolski, działacze Narodowego Odrodzenia Polski, Młodzieży Wszechpolskiej, Narodowego Olsztyna, Narodowej Warszawy, warszawskiego klubu Polski Niepodległej, Niklotu.
Swoim pochodem autonomiczni nacjonaliści wyrazili niezadowolenie z utraty przez Polskę suwerenności i niepodległości na drodze integracji z UE. Zdaniem autonomicznych nacjonalistów integracja z UE doprowadziła do masowej emigracji Polaków, liberalizacji gospodarki, a w konsekwencji przejęcia polskich fabryk przez zachodni kapitał.
Autonomiczni nacjonaliści podczas swojego pochodu opowiedzieli się za ,,Europą wolnych, suwerennych narodów", potępili ,, niskie płace, umowy śmieciowe, brak perspektyw czy w końcu co raz powszechniejsze bezrobocie".
Pochód autonomicznych nacjonalistów przeszedł pod hasłami ,,godnej pracy w kraju" i powstrzymania emigracji. Autonomiczni nacjonaliści podczas pochodu głosili, że postkomuniści przekształcili się z sowieckich kolaborantów w euro kolaborantów.
Jan Bodakowski
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl