Tęczowe muzeum Donalda Tuska

W warszawskiej Nocy Muzeów (17-18 maja) udział wzięła również Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Ogłosiła nawet konkurs dla osób, które najlepiej obfotografują tuskowe gabinety.

Dla autorów najlepszych zdjęć czeka nagroda główna: możliwość uwiecznienia wyjątkowej chwili, kiedy Donald Tusk będzie udawał się na posiedzenie rządu.

Kancelaria premiera najwyraźniej postanowiła wydać album, ale – że sam szef notorycznie szuka oszczędności – zamiast nająć porządną agencję fotograficzną, postanowiła zgromadzić zdjęcia nawet nie za przysłowiową złotówkę.

Wprawdzie przy tej okazji mogą się wykluć prawdziwe fotograficzne talenty, jednakże wątpliwe, aby ich potencjał został wykorzystany, szczególnie jeżeli zdjęcia nie będą przedstawiały rządu w różowym, a może raczej tęczowym, świetle.

Donald Tusk będzie zatem trzecim stołecznym zabytkiem uwiecznionym w barwach tęczy. Pierwszym był Pałac Stalina zwany Pałacem Kultury i Nauki, drugim – gejowska pergola na Placu Zbawiciela.

Obok tych wybitnych niewątpliwie dzieł stanie zatem tęczowe zdjęcie szefa najbardziej tęczowego z rządów Rzeczpospolitej Polskiej (wkrótce zapewne również tęczowej).

Trzeba przyznać premierowi, że pomysł z wpuszczeniem ludu na premierowskie podwoje, aby mógł przynajmniej przez chwilę nacieszyć się blichtrem, to zupełnie dobry sposób na prowadzenie przedwyborczej kampanii.

O ile bowiem tym razem szef rządu nie miał odwagi „bratać się” z powodzianami, od których – jak wykazała praktyka – można oberwać prosto w nos, niezależnie od tego ilu „borowików” ma się w otoczeniu, o tyle „sweetfocie” robione ręką chętnych do tego pasjonatów premierowskich progów to już zupełnie co innego.

Karolina Maria Koter
fot. D. Różański/prawy.pl

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.