Mocne wystąpienie Viktora Orbana o inkwizycji w UE

0
0
0
/

Premier Viktor Orban przebywa z wizytą w Polsce. Dziś odbył rozmowę z premier Beatą Szydło, następnie wziął udział w konferencji prasowej, podczas której zaprezentowano zagadnienia omawiane podczas  ich spotkania. Na wstępie Viktor Orban wykazywał jak silnym krajem stała się Polska na tle UE, zarówno pod względem gospodarczym jak i kulturalnym, nazwał nasz kraj „lokomotywą dla całej Unii Europejskiej”. Oczywiście w wielu momentach podkreślał siłę relacji między naszymi krajami, która owocuje konkretnymi planami gospodarczymi i podkreślał zamiary jeszcze bardziej rozwijającej się dynamicznej współpracy na kolejne miesiące. - Przyjeżdżać do Polski – powiedział Orban -  to jest tak, że staje się człowiek gościem jednego z państw o największym sukcesie w UE. Jak spojrzymy na Polskę, jeżeli spojrzymy na wyniki ekonomiczne, kulturalne, naukowe… możemy sobie powiedzieć: Unia byłaby o wiele biedniejsza bez Polski, a wzrost PKB to jest  w Polsce czymś niesamowitym. Wyniki gospodarki Polski to są lokomotywa dla całej UE. Nieskromnie wspomnę, że my też depczemy już na piętach Polski. Nie tylko Węgrzy, ale Czesi i Słowacy też. Więc śmiało możemy powiedzieć, że dzisiaj się spotyka dwóch premierów regionu, bez którego wyniki UE byłyby o wiele słabsze. I bez tego regionu w ogóle projekt europejski nie mógłby osiągnąć sukcesu. - Jak pokazuje historia, - mówił - Węgrzy i Polacy doskonale współpracowali ze sobą i wciąż poszukujemy możliwości współpracy. Mamy dobre wyniki handlowe, ale rozmawialiśmy z p. premier Szydło o tym, że koniecznie chcielibyśmy uruchomić w następnym okresie kilka dużych polsko – węgierskich projektów. Jeżeli pozostałe kraje czwórki wyszehradzkiej  się przyłączą, chętnie powitamy ich. Chcielibyśmy uruchomić  projekty ekonomiczne o dużej wadze ekonomicznej. W następnych tygodniach, miesiącach będziemy rozmawiać już o konkretach. Premier Węgier podsumował sytuację międzynarodową UE, w której zarówno Polska jak i Węgry odgrywają fundamentalną rolę czuwania nad pierwotnymi założeniami unijnymi, mówił też o fundamencie każdej współpracy międzynarodowej, którym jest wzajemny szacnek. - Rozmawialiśmy – mówił premier - również o przyszłości Europy. Stwierdziliśmy o sobie nawzajem, jeśli wolno tak się wyrażać , że jeżeli w świetle dyskusji o przyszłości Europy patrzymy na Polskę, na Węgry, to możemy stwierdzić, że to my jesteśmy tymi państwami, które są strażnikami pierwotnie podpisanego traktatu. My nad tym pracujemy, żeby nikt nie odstąpił od tych umów, które stanowią fundament dla całej UE. Przypominam państwu, że przecież to umowa, traktat wychodzi z państw członkowskich, czyli punkt ciężkości jest w państwach członkowskich. My chronimy właśnie to podejście. I fundament UE my upatrujemy na współpracy i na wzajemnym szacunku między krajami członkowskimi. Tak to jest napisane w traktacie więc my dajemy ten szacunek wszystkim, nawet jeżeli to jest nieodwzajemnione. Wreszcie Viktor Orban bardzo ostro i bez żadnej zbędnej spolegliwości, odniósł się do ostatnich zachowań Komisji Europejskiej względem Polski. Europa została podzielona  na kraje, które przyjmują imigrantów i te, które nie przyjmując imigrantów, chcą realizować całkiem inną politykę. Ale żadne kraje nie mogą narzucać swoich rozwiązań pozostałym członkom unijnym, bo każdy naród jest niezależny w swojej polityce migracyjnej i to trzeba szanować. - Musze stwierdzić, - powiedział z impetem - że to co się dzieje teraz  w UE wobec Polski, to jest brak szacunku! To nie jest tylko polityczne,  niegodne, ale to jest brak szacunku! Uważam, że z Polską należy rozmawiać z szacunkiem, tak jak z resztą jest napisane w traktacie. Oczywiście, rozmawialiśmy o naszych sporach w Unii. Wysłuchałem argumentacji pani premier na temat praworządności, z resztą dobrze znam szczegóły tej sprawy i stwierdzam, że krytyki o gwałcenie praworządności zarzucane Polsce są bezpodstawne. Węgry w ogóle się przeciwstawiają temu, żeby wobec jakiegokolwiek państwa były stawiane takie zarzuty. Więc tu nie chodzi o naszą solidarność narodową, o historię polsko – węgierską. Nie. To jest sprawa merytoryczna. Po prostu Unia nie może sobie pozwalać na to, żeby w sposób nieuzasadniony uruchamiać jakieś postępowanie prawne, albo nawet grozić uruchomieniem procedury. Kiedy się podważa praworządność Polski to ma charakter polityczny. Tak naprawdę grozi się teraz postępowaniem politycznym. Wygląda to zupełnie jak jakaś inkwizycja. Węgrzy nigdy nie przystaną na takie postępowanie, nigdy tego nie poprą. Będą solidarni wobec wszystkich, wobec których będą uruchamiane procedury. Nie możemy przystać na podwójną miarę. Nie ma miejsca na inkwizycję polityczna w UE. Premier Węgier ponadto wskazał na powody, dla których według niego tak niesprawiedliwie i jednoznacznie ocenia się działania polskiego rządu. - Oczywiście – mówił - należy postawić pytanie, jaka jest przyczyna i skąd to się bierze taki atak? A przecież powód wychodzi właśnie z dyskusji na temat przyszłości Europy. Dlatego że stanowisko polskie, z resztą węgierskie stanowisko też jest takie, że my potrzebujemy takiej UE, która nie będzie uniemożliwiać, unijnym instytucjom, szczególnie komisji, żeby tak podstępnie odbierała kolejne prawa poszczególnym państwom, tak jak to ma miejsce od lat. My mówimy:  Mniej Brukseli! Więcej państw narodowych! Tak chcemy widzieć Europę w następnych latach.  I myślę, że to nasze stanowisko jest powodem, dla którego ktoś sobie upatrzył teraz Polskę i uruchamia się ataki polityczne. Przyszłość Europy Viktor Orban uzależnia od możliwości poprawnych relacji, opartych na wzajemnym szacunku krajów imigranckich i nieimigranckich, te ostatnie ostro potępił za narzucający i zastraszający styl prowadzenia polityki europejskiej wobec wszystkich, którzy mają odmienny stosunek do kwestii migracyjnej niż one same. Nie krytykujemy tych państw imigranckich, - mówił - ale życzymy sobie i wymusimy to prawo, żeby uszanowali decyzje węgierskiego narodu. My nie chcemy się stać takimi, jakimi się stali oni. Nie chcemy się stać krajami imigranckimi. Nie chcemy mieć mieszanej ludności w naszych krajach. Nie chcemy tworzyć takiej ludności mieszanej jak to się dzieje na zachód od nas, gdzie różne cywilizacje żyją obok siebie i w wyniku wymieszania się tych cywilizacji element chrześcijański cały czas się zmniejsza, traci swoja rolę. Na koniec Viktor Orban nie bał się z asercją ostrzec, że o szacunek dla naszych krajów, zarówno Polski jak i Węgier będziemy walczyć choćby i stosując przymus wobec UE, do którego mamy prawo, na co jest jednoznaczna zgoda rządu Węgier i Polski. - My chcemy chronić europejskie warunki, nasz sposób życia, dlatego też my szukamy innego rozwiązania, żeby poprawić nasze kłopoty demograficzne i na rynku pracy. Tylko tyle chcemy, proszę to uszanować! Żeby uszanowali nasze stanowisko, mamy to prawo wymusić! I tutaj się zgadzaliśmy z panią premier. Mamy za sobą doskonałą rozmowę. Jestem wdzięczny pani premier i nie mogę się doczekać ażeby naprawdę uruchomić nowe projekty polsko –węgierskie o ogromnym dynamizmie. Podsumowując zauważmy, że dzisiejsza wspólna konferencja premier Beaty Szydło i premiera Viktora Orbana była wspaniały manifestem jedności narodów Węgierskiego i Polskiego wobec niesprawiedliwej i manipulacyjnej polityki unijnej, która niczym dyktator chce narzucać swoje standardy wszystkim narodom. Bez lęku i bez żadnych niepotrzebnych skrupułów premier Węgier nazwał sprawy po imieniu i pokazał niezłomną postawę wobec pierwszeństwa dobra narodowego, które zawsze stoi wyżej, niż jakiekolwiek wspólnotowe, a od dłuższego już czasu niezwykle chybione pomysły unijne.   źródło: TVP PARLAMENT          

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną