Aborcja u satanistów

Ukrytym orędownikiem Plannet Parenthood są sataniści. Razem chcą pozbywać się dzieci nienarodzonych.   Redaktor Matthew Facciani opisał, że przed kliniką Planowanego Rodzicielstwa, czyli Planned Parenthood zjednoczyli się wyznawcy Diabła, feministki. Na terenie Missouri Świątynia Szatana (The Satanic Temple) wspiera tzw. "zdrowie" reprodukcyjne. Pod tym hasłem lewica ujmuje pakiet świadczeń skierowanych w życie ludzkie: antykoncepcję, aby nie mogło się począć, a poczęte zginęło oraz aborcję, czyli zabicie dziecka ku wygodzie matki. Wedle satanistów dziecko nie jest odrębnym życiem, ale ciałem kobiety: "Jedno ciało jest święte [sic!]", głoszą i dodają, że jest w swym "przedmiocie do dysponowana w pojedynkę". Przed sądem w Missouri zaskarżyli obowiązek czekania. Wedle prawa bowiem kobieta zanim dokona morderstwa na swym nienarodzonym dziecku odbywa konsultacje, po drugiej jest dopiero wydawana zgoda na "zabieg". Satanistka zaskarżyła prawo, że 72 godziny przerwy między wizytą u lekarza, a drugim spotkaniem do potwierdzenia zabiegu pogwałca jej religię. Chęć do pozbawiania życia spotyka się z uznaniem. Facciani uważa, że działania satynistów, że są : "dobrą wiadomością odnośnie praw reprodukcyjnych w Missouri. Powinniśmy świętować ich inspirujących aktywistów czyniąc tak istotną pracę na rzecz państwa, bardzo na rzecz wyboru [pro-choice tj. w sprawie aborcji]". Kwestia duchowa sprowadza się tutaj do wyborów, a nie oceny w świetle prawa naturalnego. Odrzucenie uniwersalności rodzi uzasadnienie dla zabijania innych o ile mieści się ono pod hasłem wolności religijnej. Pojawia się tu względność ludzkiego życia. Wedle lewicy brak różnic w obrządkach duchowych, bo w tym myśleniu są one równe. Przed kliniką Plannet Parenthood w 2015 powstał film. W tle znajduje się zdjęcie rozszarpanego na kawałki dziecka, czyli efektu końcowego aborcji. Sataniści odprawiają rytuał polewania mlekiem. Wyznawczynie diabła płaczą, kiwają się w przód. Widzowie mogli takie zachowania uznać za przejaw "sztuki". Pod hasłem performance treści z bluźnierstwem, uderzające w Chrześcijan i prawo naturalne są przemycane do kultury. Były satanista Zachary King wyjaśnił, że seksualność łączy się z kultem diabła: "Miałem ledwo skończone czternaście lat i powiedziano mi, że czas ich na seksualną imprezę [sex party] w czyimś domu i wszyscy chłopcy na sabacie czarownic zamierzali spać z tą kobietą". Wyjaśnia dalej: "A celem tej imprezy, aby została w ciąży, aby później po dziewięciu miesiącach zamierzaliśmy dokonać aborcji". King zanim przeszedł w 2008 roku na chrześcijaństwo słyszał o aborcji od swej matki, że jest czymś uświęconym. Po obrzędzie zapłodnienia kobiety spytał się starszego kolegi: "Co to jest aborcja?". Usłyszał w odpowiedzi: "Mówimy zaklęcie i jest dziecko w kobiecym łonie a my je zabijamy". Czternastoletni Zachary dociekał: "Czy to jest legalne?" i jak King opisywał: "A on rzekł: 'Tak długo jak jest [dziecko] wewnątrz kobiety to jest legalne". Po latach King dodał: "To powinno samo w sobie powiedzieć tobie jak satanistyczne to jest. Głowa zboru czarowników nazywa to dzieckiem, nie zlepkiem komórek i on mówi: 'Ty zabij to'. Oni [sataniści] nie nazywają tego zlepkiem komórek". Cytowany przez redaktora Michaela Hichborna czciciel diabła został później tzw. wielkim czarodziejem (high wizard). King, bo o nim mowa, uczestniczył w rytualnych aborcjach. Podczas wywiadu z redaktorem Leon Hohmannem były satanista wyznał, że był wynajmowany przez osoby dokonujące aborcji do rzucania zaklęć. Podczas rytualnych mordów aborcyjnych King nosił czarodziejską sukmanę. Wskazał, że taką samą w teledysku miała piosenkarka poprock Pink w piosence "Just Like a Pill" (tak jak pigułka). Były satanista zauważył, że rytuał aborcji łączył się z celem kobiety jakim było złożenie nienarodzonego życia w ofierze Diabłu: "W satanizmie zabicie kogoś lub śmierć czegoś jest najbardziej efektywnym sposobem wypełnienia twoich zaklęć. Tak długo jak chcesz akceptacji diabła, aby dał ci coś co ty pragniesz, zabicie kogoś jest najlepszą drogą to pójścia. Zabicie czegoś jest ostateczną ofiarą szatanowi i jeśli możesz zabić nienarodzonego to jest jego ostateczny cel". Zachary King w pierwszym rytuale aborcyjnym uczestniczył jako piętnastolatek: "Miała ona miejsce na farmie, która była zaskakująco bardziej sterylna niż wiele innych klinik aborcyjnych w jakich przeprowadzana jest aborcja. Był tam lekarz dokonujący aborcji i dokonująca aborcji pielęgniarka. Była tam kobieta w strzemiach [pałąkach używanych przez jeźdźców na koniu] spodziewająca się dziecka otoczona przez 13 najwyższych członków naszego sabatu czarowników, składającego się z wysokich kapłanów i kapłanek. Byłem wewnątrz koła z kobietą i lekarzem dokonującym aborcji. Wszyscy dorośli członkowie mojego sabatu [w oryg. coven] byli tutaj. Były też kobiety klęczące na podłodze, kołyszące się do tytułu i cztery skandujące: 'nasze ciało i [my] same' [our body and ourselves, tak jak nazwa organizacji feministycznej promującej aborcję z Bostonu] bez ustanku. Z pewnej odległości na stronie znajdowali się męscy członkowie naszego sabatu skandujący i modlący się. Rytuał zaczął się o 11:45 w nocy i zaklęcia rozpoczęły się koło północy, która jest godziną czarownic i śmierć dziecka nastąpiła o 3 nad ranem, która jest nazywana godziną diabła. Moją całą rolą było wprowadzenia do środka skalpela. Nie było potrzeby abym musiał faktycznie zabijać... co było istotne miałem krew na moich rękach, nieważne czy kobiety lub dziecka i następnie doktor zakończył procedurę. W tej szczególnie jednej [aborcji], która była najprawdopodobniej jedną z bardziej ohydnych aborcji w jakich uczestniczyłem, doktor zagłębił się, wyszarpał na zewnątrz dziecko i rzucił to na podłogę gdzie leżały kołyszące się kobiety. Kobiety wyglądały jak one byłyby opętane i kiedy doktor rzucił do nich dziecko pożarły dziecko jak kanibale [w oryg. cannibalized the baby]". King zauważył, że podczas ponad dziesięciu lat jako wysoki czarodziej: "szacuję, że dokonałem około 20 rytualnych aborcji wewnątrz tych ośrodków [aborcyjnych], ale ja nigdy nie liczyłem. Wiem, że uczestniczyłem w wieli z nich". Skomentował, że tam pracownicy to są "ludzie będący nadzwyczaj mili. Jednak wszyscy z nich [ośrodków] z jakimi się spotykałem, robiąc aborcję w nich, byli okropnie urągające higienie. One wyglądały jak domy horrorów z krwią wypełniającą lokal, włączając w niektórych pomieszczeniach krew na płytkach". Na Kościele Szatana założonym przez twórcę Biblii Szatana Antona LaVeya się nie kończy. King bowiem ocenił: "Światowy Kościół Szatana nie jest jedyną organizacją która dokonuje obrzędów satanistycznych w [ośrodkach aborcyjnych]. Są też inne organizacje czarnoksiężników, takie jak [kult neopoganów] wicca, które są zamieszani w popełnianie aborcji wewnątrz ośrodków aborcyjnych. Czasami byliśmy zapraszani na rytualne aborcje przez szefa ośrodka lub przez wysoko postawionego zarządcę, lub czasami doktor był satanistą i oni zapraszali nas abyśmy przyszli i uczestniczyli w aborcji lub pragnęli ceremonii na koniec dnia. Teraz, na koniec dnia, każdego dnia, grupy satanistyczne jak usługi Black Mass, zwykle około północy, i to bywają rozszerzone usługi, kończą się około 2 lub 3 godzin [później] gdzie oni poświęcają wszystkie dzieci jakie były zabite tego dnia szatanowi. Nie ma znaczenia dlaczego kobieta była po aborcję, wszystkie dzieci są poświęcane szatanowi na koniec dnia". Zdaniem Kinga na terenie klinik aborcyjnych odbywają się spotkania, "ale zwykle nie są one w pomieszczeniach w których dokonała się aborcja. Oni znajdują się osobnych pomieszczeniach". Tutaj dzieciaki są włączane w kult satanistyczny, trzynaście osób bierze udział w rytuale m. in. modląc się przeciwko chrześcijanom chcącym, aby dziecko urodziło się, a nie zginęło z powodu aborcji. Dla ochrony wykupywana jest ochrona policji, lub też szeryfa. Kult satanistyczny łączy się z klinikami, bo: "wielokrotnie w [klinikach aborcyjnych] tutaj jest wielu z nich [czcicieli diabła, kapłanów satanistycznych], ponieważ wiele pracujących tam osób są czarownicami lub Satanistami. Więc znajdziesz wiele osób chcących uczestniczyć w satanistycznym wydarzeniu". Jacek Skrzypacz