Straszni, czyli śmieszni

0
0
0
/

Zdradzają ich obsesje i agresja, próbują wywołać poczucie odpowiedzialności oraz iluzję wstydu za winy niepopełnione. Często odpychający fizycznie (jest coś takiego „jak ubecka fizjonomia”) i widać jest ona również dziedziczna, a beztroski kult zła tylko podkreśla absurdalność ich zachowań. Ubeckie mordy, które dalej wykazują obsesyjne zainteresowanie ludźmi prawicy, bombardując ich mejlami, smsami, patetycznymi deklaracyjnymi, nachalnymi próbami natychmiastowego zaskarbienia sobie życzliwości osoby, którą chcą ustrzelić? Lewactwo nigdy nie było silne intelektem, a teraz jest na dodatek nudne.  Próby  publicznego atakowania prawicowego intelektu, ukierunkowanego na wartości en masse przestają robić na kimkolwiek wrażenie, a zatopieni w informacyjnym tsunami z trudem łapiemy oddech podtrzymywani przez anioły codzienności. Gorzej, jeśli podcina nam nogi kryptolewactwo wmieszane w prawicowe szeregi. Tacy manipulanci z ego kończącym się na wysokości iglicy Pałacu Kultury. Nienawistnicy wytrenowani w sztywności ocen, stawiający absurdalne zarzuty rozmówcy w imię pociągania do zbiorowej odpowiedzialności. Sobie – oczywiście pobłażają, pełno ich w mediach. I tłuką publicznie – rozjuszeni – formułki, które im ktoś napisał. Eksponując fałszywe emocje, których okazywanie ktoś im nakazał. Sztuczne twory - ni to manekiny, ni to marionetki. W czyichś rękach, za czyjeś pieniądze -  z każdym miesiącem liczniejsi, wnikają się do różnych środowisk, nie należy już nikomu ufać. Drwiący z poglądów prawicowych w jednej sytuacji, a głoszący je w drugiej – takie  pomieszanie z poplątaniem, które jak złowieszczy chichot historii rozbrzmiewa, trudno nawet nazwać ich współczesnymi Dyzmami, bo to nawet nie ten poziom. Przypuszczać można, że wiele ich zachowań wynika nie tylko ze złowieszczej misji do wykonania, ale ze splotu różnorakich zaburzeń. Wszak wnikanie w jakieś środowisko za potężną kasę albo wygłaszanie cyklicznych orędzi, gdzie agresja słowna miesza się tzw. „kompleksem  Mesjasza” plus do tego garść frazesów i stadko baranków wystarczy, by skonstruować groźno-śmieszną postać. Tylko, że gdy  zlokalizujemy w danym środowisku taki „ogon”, czy... rozharatana dżdżownica przypadkiem nie odżyje?

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną