Zabijają ból samotności podsycając wstręt

0
0
0
/

Wśród nas żyją samotnicy. Stronią od innych z najróżniejszych przyczyn lub też dźwigają samotność niezawinioną. Czasami jednak zdarza się wśród nich najprawdziwszy mizantrop  - człowiek, który nienawidzi ludzi. ”Mizantropia” straszy nawet w kolorowych czasopismach dla dorosłych lalek w papilotach. Tyle, że ukazywana jest jako temat mroczny, acz fascynujący. Niechęć, a wręcz obrzydzenie do ludzi pokazywane jako wabik dla znudzonego dobrem czytelnika. Czyż nie jest to kolejny przejaw ingerencji cywilizacji śmierci w nasze życie? Mizantrop nie będzie czuł szczególnej potrzeby zwierzania się ze swej buzującej nienawiści komukolwiek, nawet psychologowi – wszak ten jest „jednym z nich”. Rozmiarem swego groteskowego stanu dzielą się w Internecie, określając siebie jako „odludki trzeciego stopnia” albo „ci, u których ludzie prowokują mdłości”. W czasach, kiedy relacje międzyludzkie ustępują miejsca relacjom „ludzko-internetowym” mizantropom wcale nie jest łatwiej. Cierpnie im skóra na (dobrą) myśli o innych, ale także o sobie, gardzą sobą i innymi (świadomie stosuję tu powtórzenie). Przeglądając fora internetowe możemy znaleźć wpisy osób, które uważają siebie za mizantropów, przy czym często są to tylko ich odczucia, a nie diagnoza medyczna. Samo jednak wzmiankowanie tematu przez nich świadczy o tym, że niechętny, czy wręcz wrogi stosunek do innych nie leży w naturze człowieka i nawet u najbardziej zatwardziałego mizantropa powoduje cierpienie. Zabijają ból samotności podsycając wstręt do czegoś, co stanowi obiekt ich największego pragnienia, ale jak sparaliżowani nie potrafią po to sięgnąć. Mizantropia jednak nie jest tematem często poruszanym. Być może dlatego, że we współczesnym poprawnie politycznym świecie nie wolno uświadomić innym prady?Być może dlatego, że nawet mizantrop musi współistnieć z innymi i jego przypadłość to „jego sprawa”. Niektórym głodnym sensacji tropicielom pesymizm filozoficzny miesza się z mizantropią  - nic bardziej mylnego, ale  kusi ona przerażającą siłą, a wręcz uzależnia. Często, by zobrazować pozory mizantropii, a nie jej właściwe oblicze „spece w materii” cytują myśl Immanuela Kanta, który twierdził,  iż "z krzywego kawałka drewna, z jakiego stworzony jest człowiek, nie da się zrobić nic prostego” albo „Przy drzwiach zamkniętych” Sartre’a. By dowieść, że takie lokowanie porównań to  pozór musiałabym zamienić felieton w tekst drętwo-naukowy, a tego wierni Czytelnicy by mi nie wybaczyli. W greckim „misanthropia” zawiera się i człowiek, i nienawiść, a także cierpienie skrzywionego indywidualisty, który w swym zaślepieniu oddala się nie tylko od człowieka, ale od wiary. Misanthropia skutkuje  nie tylko izolacją od społeczeństwa, ale prowadzi do eskalacji przemocy oraz chęci niszczenia Nie dziwi więc, że artykułów na ten temat w Internecie jest niewiele. Pełno jest suchych definicji, lecz nie omówień problemu.Dlaczego piszę akurat o mizantropii? Nie z powodu jej powszechnego przemilczenia. Pokazuje ona  przecież, jak człowiek żyjąc bez Boga skazuje siebie na samozatracenie.   Marta Cywińska

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną